| 
   
  
  
    
      
        
        
          
                | 
                   
                 | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                   
                    
                  | 
                  Pytanie
                  do experta - odpowiedzi (archiwum)
                    
                  
                  Jeżeli
                  pytający zgodzi się na publiczną odpowiedź to tutaj znajdą
                  się publikacje pytań i ich odpowiedzi. 
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                     
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                  
                    
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Kamil): 
                          
                          Chciałem się zapytać 
                          księdza bo oglądałem interwencie na polsacie i tam był 
                          fragment że ksiądz nie chciał dopuścić chłopca do 1 
                          Komunii Św. w drugiej klasie a teraz juz uczęszcza do 
                          5 klasy ponieważ jego rodzice nie mają ślubu 
                          kościelnego i tu się nasuwa moje pytanie czy ksiądz 
                          może dopuścić tego chłopca do tej Komunii czy nie? 
                          Następne pytanie czy ksiądz jak przyjdzie po kolędzie 
                          to powinien żądać aktu małżeństwa od rodziców tego 
                          chłopca? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          
                          :Na danym terenie 
                          administracyjnym, jakim jest PARAFIA, administratorem 
                          oraz tym, który wydaje opinie o stanie wiary swoich 
                          parafian jest PROBOSZCZ lub REKTOR PARAFII. Z decyzji 
                          i niejako z ramienia ks. biskupa diecezjalnego, 
                          którego najbliższym współpracownikiem jest proboszcz 
                          to on decyduje o szafowaniu Sakramentów świętych swoim 
                          wiernym. Widocznie zna on sytuację i zna też powody, 
                          dla których lepiej będzie poczekać z udzieleniem 
                          sakramentu. Może to także mieć bardzo pozytywne skutki 
                          na życie moralne i religijne danej rodziny. Wstrzymać 
                          decyzję nie znaczy czegoś zakazać. Tutaj trzeba wiele 
                          taktu, cierpliwości i wiele, wiele rozwagi. W Kościele 
                          nosi ona nazwę „PRUDENTIA PASTORALIS”. Pozdrawiam 
                          serdecznie. Ks. Tadeusz.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Rose): 
                          
                          
                          Moje pytanie dotyczy czasu bierzmowania a dokładniej 
                          mówiąc w której klasie otrzymuje się sakrament 
                          bierzmowania? Pamiętam kiedy ja przyjmowałam sakrament 
                          była to wówczas klasa 8 szkoły podstawowej a teraz 
                          wiem ze cos się zmieniło. Kieruje to pytanie do 
                          księdza, gdyż mój syn ma obecnie skończone 14lat i 
                          uczęszcza do 1 klasy gimnazjum a niedługo w naszej 
                          rodzinie przyjdzie na świat dziecko i rodzice tego 
                          maleństwa chcieliby by ojcem chrzestnym był mój syn. 
                          Myślę że jest on jeszcze za młody by przyjąć na siebie 
                          taki obowiązek i nie wiem jak to wygląda z jego 
                          duchowym przygotowanie (wspomnę iż mój syn od 3 lat 
                          służy w Liturgicznej Służbie Ołtarza). 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Pani Rose, 
                          zazwyczaj ojcem chrzestnym zostają osoby pełnoletnie 
                          lub mające przynajmniej sakrament bierzmowania za 
                          sobą. Owszem, zdarzają się czasami przypadki, iż 
                          bierzmowanie jest 3 miesiące później niż chrzest w 
                          najbliższej rodzinie, u którego dana osoba ma być 
                          ojcem chrzestnym i proboszcz miejsca może udzielić 
                          dyspensy o ile zna dana rodzinę i wie, że nie zachodzi 
                          przeszkoda do bierzmowania danego kandydata czy 
                          kandydatki. Z Panem Bogiem. Szczęść Boże. Pozdrawiam 
                          serdecznie, Ks. Tadeusz  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Aga): 
                          
                          
                          Ja nie mam pytania tylko problem: mam 
                          koleżankę z którą znam się już parę lat ale ja ciągle 
                          czuje się przy niej jak śmieć. Czy to jak jesteśmy na 
                          ulicy czy gdziekolwiek zawsze czuje się od niej gorsza 
                          jest szczuplejsza ma fajniejsze towarzystwo, chodzi w 
                          markowych ciuchach. Wiem że jej nie zmienię ale czy ja 
                          mogę cos zrobić ze swoim tokiem myślenia żebym nie 
                          czuła się przy niej gorsza? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Agnieszko! Chcę Cię uspokoić. Klasę i styl 
                          ładnej i eleganckiej dziewczyny nie rozpoznaje się po 
                          jej ubiorze, lecz po towarzystwie z jakim się zadaje… 
                          mam tu na myśli ludzi wartościowych, z pasją, 
                          trzymających fason i pewien styl bycia, uczących się 
                          dobrze z poczuciem humoru. Ufam, że do takich osób 
                          należysz właśnie Ty. Wartościowej osoby nie można 
                          oceniać po grubości portfela jej rodziców i markowych 
                          ciuchach, które ma ona na sobie. Prawda o człowieku 
                          leży dalej, gdzieś głębiej, w jego sercu, w tym, jaki 
                          jest dla ludzi, dla otoczenia, dla kolegów, koleżanek, 
                          dla przyjaciół…czy umie się dzielić z nimi, tym co 
                          posiada, (kanapka na przerwie na przykład, jabłkiem, 
                          czy chętnie umie tłumaczyć zadanie z matematyki, nie 
                          dawać odpisać na kolanie, tak najłatwiej, czy umie 
                          współczuć, czy umie pomagać, gdy zachodzi taka 
                          potrzeba… Jako przykład podam Ci przykład mojej mamy. 
                          Było ich dwie (moja mama miała i ma nadal
                          J 
                          siostrę). Ta była zawsze wyelegantowana: spódniczka, 
                          białe bluzeczki, kołnierzyczek, pierścioneczki, 
                          koraliczki… Moja mama miała jako młoda dziewczyna 
                          zupełnie inny styl (w latach licealnych) lubiła nosić 
                          długie swetry, takie sięgające za pas i obcisłe 
                          spodnie ( takie lenginsy), miała przy tym kruczoczarne 
                          sięgające do pasa, kręcone długie włosy i piękne, jak 
                          dwie studnie, głębokie kocie oczy. Jej rodziców, a 
                          moich dziadków nie stać było na luksusy. Ale zawsze to 
                          właśnie ona, chociaż nie była nigdy przesadną 
                          strojnisią miała przy sobie mnóstwo koleżanek i 
                          kolegów, mnóstwo przyjaciół. Dobrze się uczyła, była 
                          bardzo ambitna, chodziła na spotkania młodzieży na 
                          plebanię, na spotkania młodzieżowe. Była duszą 
                          towarzystwa, umiała pięknie śpiewać i grać na gitarze. 
                          Chłopcy „zabijali się” o nią, nie dlatego, że miała 
                          bogatych rodziców i ojca za granicą, ale dlatego, że 
                          miała ona w sobie to coś… Często przebywała w gronie 
                          księży, miała nawet wśród nich swojego „ulubionego”. 
                          Zawsze mu się zwierzała, długo z nim rozmawiała o 
                          swoich wątpliwościach wieku dorastania, a on dawał jej 
                          pyszne czekoladki. Zawsze wzrusza się kiedy mi o tym 
                          opowiada… Życzę Ci żebyś była choć trochę podobna do 
                          niej. A wygrasz swoje życie…zobaczysz. I wtedy inni 
                          będą mogli Tobie pozazdrościć. Pozdrawiam Cię 
                          serdecznie. Ks. Tadeusz.    | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Kamil): 
                          Jak się chodzi w pierwszy piątek miesiąca do 
                          spowiedzi to też można iść w w pierwszy czwartek oraz 
                          w pierwszą sobotę i to będzie zaliczone do piątku 
                          pierwszego? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Drogi Kamilu! 
                          Pierwszy Piątek miesiąca ma w historii życia Kościoła 
                          swoją tradycję wypracowaną przez wieki. Oddajemy w tym 
                          dniu cześć Panu Jezusowi umęczonemu za nas na krzyżu, 
                          ubiczowanemu, a wcześniej niewinnie skazanemu pod 
                          Poncjuszem Piłatem – jak wyznajemy z wiarą w Credo. 
                          Oddajemy cześć także Jego Boskiemu sercu przebitemu za 
                          nas włócznią, z którego natychmiast wypłynęła Krew i 
                          woda – symbole naszego zbawienia i oczyszczenia ze 
                          zmazy grzechów. Stąd I Piątek każdego miesiąca nie 
                          może być zastąpiony innym dniem, chyba, że istnieją 
                          poważne i uzasadnione przeszkody niemożności 
                          przystąpienia w tym dniu do sakramentu Pokuty i 
                          Pojednania (Spowiedzi Świętej), takie jak, np. 
                          przebywanie w podróży, choroba, czy pobyt w szpitalu 
                          lub tez inne poważne okoliczności wykluczające w tym 
                          dniu spowiedź św. przed kapłanem. Pozdrawiam 
                          serdecznie, Ks. Tadeusz.    | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Bartek): 
                          Szczęść Boże, ja chciałem się zapytać, bo w naszej 
                          Parafii w woj. śląskim został wprowadzony zwyczaj 
                          udzielania Komunii Świętej na rękę i czy to nie jest 
                          zabronione? 
  
                          
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Drogi Bartku! Pragnę Cię uspokoić, że nie jest to 
                          zabronione. Zgody na to może udzielić danej parafii 
                          ks. biskup diecezjalny. Na pewno przemawiają za tym 
                          słuszne racje i względy duszpasterskie czy inaczej 
                          pastoralne. Tym powodem może być ludność mieszana w 
                          Twojej parafii, ściślej ludność niemieckojęzyczna. Nie 
                          wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale podczas transmisji Mszy 
                          św. z Ojcem Św. niektórzy najbliżsi współpracownicy, 
                          (mam tu na myśli kardynałów), także przyjmowali 
                          Komunię św. od Ojca Św. na rękę. Trzymajmy się jednak 
                          naszego polskiego zwyczaju, tradycji naszych ojców i 
                          przyjmujmy Pana Jezusa do ust tak jak czynili to oni i 
                          całe pokolenia Polaków. Ciepło Ciebie pozdrawiam. Z 
                          modlitwą, Ks. Tadeusz.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Lektor): 
                          Mam problem pogubiłem się w swoim życiu zawsze 
                          marzyłem żeby być księdzem modliłem się o to i modle 
                          się dalej ale w pewnym momencie na mojej drodze 
                          stanęła dziewczyna w której się zakochałem myślałem 
                          sobie jeżeli jej nie zostawię teraz to nigdy jej nie 
                          zostawię. Potem pomyślałem pochodzę z nią, a jak 
                          przyjdzie czas to jej powiem ze idę do seminarium ale 
                          boje się że nie będę umiał z nią zerwać wiem że mi 
                          zostano jeszcze 2 lata do podjęcia decyzji ale chce 
                          się całkowicie w moim życiu oddać naszemu Zbawicielowi 
                          Jezusowi Chrystusowi. Co robić żeby faktycznie tak 
                          było? Staram się głęboko wierzyć w Boga, byłem nawet 
                          na rekolekcjach w WSD w mojej diecezji. Poznałem 
                          kleryka, z którym się zaprzyjaźniłem, spotykamy się 
                          czasami i rozmawiamy. Ostatnio podjęliśmy temat czy 
                          Bóg faktycznie istnieje. Facet w sutannie i mówi do 
                          mnie, że on sam nie jest tego pewien czasami 
                          przychodzą mi chwile zwątpienia szukam dowodów na to 
                          że jest życie wieczne, jak mogę sobie poradzić z tym 
                          problemem i naprawdę uwierzyć w Boga? 
  
                          
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Jeśli kochasz tak na serio Pana Jezusa utajonego w 
                          białej Hostii na ołtarzu w czasie Ofiary Mszy św. (nie 
                          tak na pokaz, od niedzieli, żeby Cię inni widzieli: 
                          rodzice, a najlepiej dziewczyna z koleżanką w ławce) 
                          to prędzej czy później uświadomisz sobie jaką podjąć 
                          słuszną decyzję w swoim życiu. Powiem Ci tak, jak 
                          powiedział mi kiedyś mój ks. proboszcz, kiedy 
                          zasypywałem go pytaniami, jaką drogę wybrać w życiu, 
                          powiedział mi wtedy słowa, które do dziś pamiętam: 
                          „najpierw zdaj maturę, a później będziesz się martwił, 
                          co dalej…” Chociaż przyznam Ci się szczerze, drogi mój 
                          Rozmówco Internetowy, (bo rozmawiamy o sprawach 
                          ważnych dla całego życia!), że ja takich wątpliwości 
                          nie miałem. Owszem były koleżanki, nawet przyjaciółki, 
                          ale nigdy nie pamiętam takiej sytuacji, kiedy byliśmy: 
                          „sam na sam” czyniąc odpowiedni nastrój, by rozbudzać 
                          w sobie uczucia i pożądanie. Razem uczyliśmy się, 
                          chodziliśmy na kółka zainteresowań, startowaliśmy w 
                          konkursach i olimpiadach, mieliśmy wspólne pasje, by 
                          poznawać lepiej świat (stworzony przez Boga) i 
                          ludzi i to nam dawało ogromną i wystarczającą 
                          satysfakcję i siły do dobrego życia, by nie krzywdzić 
                          siebie i innych. Do dziś wysyłamy do siebie życzenia 
                          na święta, wymieniamy pozdrowienia i mamy ze sobą 
                          zdrowe relacje. To jest piękne!!! I tego Ci życzę. 
                          Serdecznie pozdrawiam Ciebie i modlę się, abyś miał 
                          grono dobrych i życzliwych Przyjaciół, którzy nigdy 
                          Cię nie zawiodą. Życzę Ci całym sercem Szczęść Boże! 
                          Ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Moniaczek): 
                          Proszę księdza co mam robić, chce odnaleźć wiarę tzn. 
                          wierzę w Boga i w ogóle, ale nie wiem,  czasem mam 
                          wrażenie, że go zawodzę. Skąd mam brać siłę? Proszę 
                          pomocy... 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Niewątpliwie tym, co 
                          przeszkadza człowiekowi w odkryciu prawdy o nim samym 
                          i o stanie ducha w którym się znajduje jest grzech. 
                          Św. Paweł pisze w jednym ze swoich listów: „Przeciwnik 
                          wasz diabeł krąży jak lew ryczący, patrząc kogo 
                          pożreć” i zaraz dodaje: „Baczcie, abyście stojąc nie 
                          potkli się”. Podobnie jak w więzach między ludźmi, bu 
                          kogoś poznać trzeba z nim rozmawiać, tak samo jest w 
                          relacjach z Bogiem. Aby stale i na nowo go odkrywać i 
                          poznawać czyniąc Go sobie bliskim, trzeba z nim 
                          rozmawiać na modlitwie i w Sakramencie 
                          Pokuty i Pojednania. Pozdrawiam. ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Helenka): 
                          
                          
                          Szczęść Boże księże! Mój problem polega na tym że do 
                          naszego kościoła na msze chodzą bardzo fajni lektorzy 
                          (i nie tylko ja tak uważam ) lecz kiedy z niektórymi 
                          rozmawiam o przyszłości to oni chcą iść do seminarium 
                          i chcą zostać księżmi... Chciałabym się dowiedzieć, 
                          czy próba nakłaniania ich do zmiany decyzji to jest 
                          grzech czy nie? Jedni księża uważają, że tak, inni -  
                          że nie. I sama już nie wiem... 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Jeśli Pan Bóg daje komuś łaskę powołania, to zazwyczaj 
                          Sam też dopomaga powołanemu dzielnie kroczyć za Sobą. 
                          Wszak, przecież to On Sam jest Bogiem i wie, że to nie 
                          jest łatwe, zwłaszcza w dzisiejszym świecie.  Tak całe 
                          życie wierzyłem i tak całe życie mi się sprawdza. 
                          Jeśli Bóg daje komuś funkcje, nawet bardzo 
                          odpowiedzialne, kierownicze, stawia kogoś nad jakimś 
                          zespołem ludzi, aby nim kierował, to daję łaskę i 
                          gotowe rozwiązania, jak to robić dobrze i skutecznie. 
                          Jeśli Pan Bóg zechce powołać kogoś z Twoich przyjaciół 
                          i kolegów to i tak powoła, da mu gotowość i siły do 
                          kroczenia za Sobą. I Ty Mu w tym w żaden sposób nie 
                          przeszkodzisz. Ale warunkiem tego powołania jest to, 
                          czy powołany rzeczywiście sam chce pójść za Jezusem, 
                          czy tylko wydaje mu się, że jest powołany. Matka 
                          Kościół ma to jego powołanie ostatecznie zweryfikować 
                          (a więc uznać za prawdziwe) i przyjąć. Kościół 
                          rozstrzyga też kwestię, czy powołany nadaje się do 
                          stanu kapłańskiego, czy też lepiej będzie dla Kościoła 
                          i dla niego samego jak powróci do świata. Z modlitwą, 
                          ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Weronika): 
                          
                          
                          Szczęść Boże. Proszę Księdza chciałabym się dowiedzieć 
                          jednej rzeczy. Bo mam problem. Pewien chłopak (lektor) 
                          od dawna chciał iść do seminarium i zostać księdzem, 
                          ale od czasu gdy mnie poznał zaczęliśmy się spotykać i 
                          tak jakoś już mu się odwidziało. Teraz mówi mi, że 
                          będzie ze mną do końca życia i nie idzie do 
                          seminarium. Czy Bóg będzie miał do mnie żal, za to, że 
                          gdyby naprawdę zdarzyło się tak, że on zostanie ze 
                          mną, a nie pójdzie do seminarium? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Tego nie wiem Weroniko. Są rzeczy, o których się nie 
                          śniło nawet aniołom, o których nie wie nawet ksiądz – 
                          najbliższy współpracownik Pana Boga.  Najlepiej 
                          będzie, jak sama Go o to zapytasz…Pozdrawiam ciepło. 
                          Ks. Tadeusz  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Kasia): 
                          
                          
                          Jestem mamą trzech dziewczynek pracuję we wszystkie 
                          dni tygodnia często są to niedziele. Mąż dużo pracuje 
                          czasem nadganiam obowiązki domowe w niedziele i przez 
                          to też opuszczam msze św. ale w mojej pracy ciągle 
                          pamiętam o Bogu Miłosiernym bo pracuję dla chorych 
                          ludzi i ja jestem ich podporą czy popełniam grzech 
                          nadrabiając zaległości domowe w niedzielę. 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Pani Kasiu! Tyle dobrego Pani czyni i tyle dobra 
                          przechodzi przez Pani ręce, że aż chciałoby się 
                          powiedzieć, że Pan Jezus wszystko to usprawiedliwi. 
                          Ale oprócz uczynków miłosierdzia co do ciała i co do 
                          duszy, Kościół uczy ustami św. Jakuba Apostoła w 
                          liście jego autorstwa, że nasza wiara ma wypływać z 
                          uczynków, a nie na samych uczynkach się kończyć. Aby 
                          świadczyć bliźnim miłosierdzie mamy mieć odniesienie w 
                          imię kogo, po co i dla kogo to robimy. W imię Jezusa, 
                          dla Niego i przez Niego. Inaczej, by przywołać tutaj 
                          Apostoła Jakuba, nasze same dobre uczynki nie 
                          wystarczą, będą one w oczach Bożych martwe i nie 
                          przyniosą one nikomu większego dobra. Muszą być 
                          każdego dnia łączone z Jezusem iż Jego krzyżem, który 
                          cierpiał za nas. Aby to zrozumieć, potrzebny jest nasz 
                          czynny udział w Eucharystii ( w sobotni wieczór, kiedy 
                          sprawowana jest już Msza św. z niedzieli, w niedzielę 
                          o 19.30, bądź w tygodniu – jest tyle możliwości, by 
                          być na Eucharystii – u źródła i u celu naszych dobrych 
                          dążeń i pragnień). Pozdrawiam Panią serdecznie, ks. 
                          Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Monia): 
                          
                          
                          Mam bardzo nurtujący mnie problem: bardzo bym chciała 
                          odnaleźć wiarę w moim sercu. Proszę o pomoc, jak to 
                          zrobić? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Otóż istotnie odnalazłaś już wiarę. Ona tkwi w twoim 
                          sercu. Znakiem tego jest, że sama o nią pytasz.  Teraz 
                          musisz zapytać siebie: co zrobić, aby znowu ją w sobie 
                          ożywić? By była ona źródłem siły i mocy w tobie dla 
                          ciebie i bliźnich, by była ona porywająca. Na pewno 
                          ciągłe pytanie o sens tego co robisz, o źródło twego 
                          istnienia pomoże Ci podziękować temu Bogu za dar 
                          istnienia, za dobro, które świadczysz każdego dnia 
                          sobie i bliźnim, za to, że wreszcie kochasz siebie i 
                          bliźnich. Za to wszystko, jak poucza św. Paweł mamy 
                          wypowiadać każdego dnia Bogu swoje: „euharistein” 
                          (czyt. eucharistein). Pewnie ten wyraz z czymś ci się 
                          kojarzy… i bardzo słusznie Z języka greckiego oznacza 
                          on bowiem tyle samo, co w naszym języku słowo: 
                          „dziękuję”. Najpełniej dokonuje się ono w nas na 
                          Eucharystii, zwłaszcza tej sprawowanej w niedzielę. 
                          Dla młodzieży Eucharystia sprawowana jest w naszej 
                          parafii specjalnie o godz. 19.30 w niedzielę, tak, aby 
                          każdy miał szansę w niej choć raz w tygodniu 
                          uczestniczyć, nie zwalając winy na swoje rozliczne 
                          obowiązki w tygodniu. Głoszone jest wtedy extra 
                          jak mówimy po łacinie, a więc specjalne, 
                          okazjonalne Słowo Boże, ponad to które zwykle 
                          przedkłada się wiernym w każdą niedzielę kościołach 
                          sprawując Pamiątkę Ostatniej Wieczerzy.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Marta): 
                          
                          
                          Chciałam zapytać o kazirodztwo. Od którego pokolenia 
                          związek nie jest już sprzeczny z prawem kościelnym? W 
                          sumie, chodzi mi o konkretny przypadek : jeśli 
                          dziadkowie byli rodzeństwem to chyba jeszcze za 
                          wcześnie ? Czy może istnieją jakieś wyjątki?  
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Marto! 
                          Odpowiedź brzmi: od 4 -go pokolenia linii bocznej 
                          wstępującej i zstępującej (…). Tak czytamy w nowym 
                          Kodeksie Prawa Kanonicznego Jana Pawła II z 1983 r. Z 
                          punktu widzenia biologii takie stanowisko jest też 
                          podparte słusznymi względami dotyczącymi badań z 
                          genetyki między pokrewieństwami. Jednakowo zaś w tej 
                          materii prawo cywilne jak i kościelne poucza o tym, że
                          wstępować w związki małżeńskie mogą ludzie dla 
                          siebie obcy, tzn. nie powinowaci i nie będący 
                          powiązani ze sobą więzią rodzeństwa, pokrewieństwa 
                          bądź bliskiego kuzynostwa do 4 – go pokolenia włącznie. 
                           Pozdrawiam serdecznie, ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (internauta): 
                          Jakie jest aktualne stanowisko Magisterium Kościoła 
                          wobec teorii ewolucji Karola Darwina i jego następców? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Pańskie pytanie można rozszerzyć o następujące tezy:
                          Czy człowiek pochodzi od 
                          małpy czy stworzył go Bóg? Jak należy rozumieć 
                          biblijne teksty o stworzeniu świata i człowieka? 
                          Rozwiązanie tego dylematu znajdujemy nie na 
                          płaszczyźnie nauk przyrodniczych, a nauki o gatunkach 
                          literackich. Gatunek literacki wskazuje nam bowiem jak 
                          należy interpretować wypowiedź autora: dosłownie czy 
                          przenośnie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie stawia 
                          zarzutu, na przykład autorowi pieśni o Monte Casino, 
                          że nie zna biologii, kiedy pisze, że „Czerwone maki 
                          pod Monte Casino zamiast rosy piły Polską krew... i 
                          tylko maki pod Monte Casino czerwieńsze są, bo z 
                          Polskiej wzrosły krwi”. W interpretacji Biblii 
                          obowiązuje ta sama zasada. Nie interpretuje się tekstu 
                          dosłownie, gdy autor dosłownie nie chciał być 
                          zrozumiany.  
                          Przejdźmy do sedna sprawy. Teoria Darwina mówi, że 
                          człowiek, podobnie jak chyba wszystkie organizmy na 
                          ziemi, podlegał ewolucji. A co przekazuje tekst o 
                          stworzeniu świata? Przede wszystkim trzeba zauważyć, 
                          że mamy dwa teksty o stworzeniu świata: ten bardziej 
                          znany, w którym świat powstaje w sześć dni, a człowiek 
                          na samym jego końcu i występujący zaraz po nim, chyba 
                          mniej znany, w którym jako pierwszy stworzony został 
                          mężczyzna, potem - dla niego - cały świat i na końcu 
                          kobieta (dwa pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju). Sama 
                          kolejność tworzenia wskazuje, że oba te teksty, jeśli 
                          brać je dosłownie, są ze sobą sprzeczne. Czyżby autor 
                          (autorzy) biblijny był tak głupi, że tego nie 
                          zauważył? Z pewnością nie. To nasuwa nam 
                          przypuszczenie, że obu tych tekstów nie należy 
                          traktować dosłownie, a raczej trzeba zapytać o co 
                          chodziło autorowi natchnionemu. Pomocą jest określenie 
                          gatunku literackiego, którym posłużył się autor. W 
                          pierwszym przypadku jest to jakaś forma hymnu czy 
                          poematu (ku czci Boga) w drugim opowiadanie 
                          mądrościowe. Nie wchodząc w szczegóły pierwszy z 
                          tekstów można streścić bardzo krótko: mądry Bóg z 
                          niczego stworzył z niczego cały świat, który w jego 
                          zamyśle był bardzo dobry (zło pojawiło się później - 
                          Rdz 3). Stworzenie człowieka jest tam potraktowane 
                          bardzo oględnie: „A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy 
                          człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje 
                          nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad 
                          bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami 
                          pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na 
                          swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył 
                          mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 26-27). Bóg rządzi i 
                          kieruje światem przez prawa przyrody. Nie musi rzucać 
                          piorunami, aby była burza i nie musi toczyć beczek, 
                          byśmy usłyszeli grzmot. Mógł więc także w dziele 
                          stworzenia posłużyć się ewolucją. 
                          Więcej „kłopotów” sprawiał zwolennikom teorii 
                          Darwina drugi tekst. Wydaje się bowiem, że relacjonuje 
                          on przebieg stworzenia: człowiek został ulepiony z 
                          prochu ziemi (Rdz 2,7). Czy rzeczywiście jest to 
                          relacja? Jak już powiedziano wcześniej - nie. Bo 
                          opowiadanie niekoniecznie mówi o faktach. Na przykład 
                          w baśni - też w końcu jakiejś formie opowiadania - 
                          fakty nie są prawdziwe. Prawdziwy jest morał z niej 
                          płynący. Podobnie w naszym tekście.  
                          Umieszczenie człowieka w ogrodzie, w którym jest pod 
                          dostatkiem wody interpretuje się jako przeznaczenie 
                          człowieka do życia w szczęściu (Rdz 2, 8-10); 
                          nazywanie przez Adama zwierząt zdaje się być obrazem 
                          panowania człowieka nad światem (Rdz 2,19-20) (w 
                          kulturze semickiej panuje taka zasada - nadanie 
                          imienia jest wyrazem władzy nad tym, komu się to imię 
                          nadaje). Człowiek tym światem ma się opiekować i go 
                          doglądać (Rdz 2,15). Autor natchniony podkreśla też 
                          samotność człowieka i pokazuje, że tylko drugi 
                          człowiek (kobieta) może pustkę samotności wypełnić 
                          (Rdz 2, 17.23). Pokazuje także przez stworzenie 
                          kobiety z żebra Adama, że kobieta ma tę samą naturę co 
                          mężczyzna (Rdz 2,21). A nasz problem? Stworzenie z 
                          prochu ziemi oznacza przynależność człowieka do świata 
                          przyrody. Teoria ewolucji nie mówi przecież niczego 
                          innego! Człowiek jest cząstką świata przyrody! I to 
                          bardziej niż nam się do czasu powstania teorii Darwina 
                          wydawało. Nie należy jednak zapominać o drugim 
                          elemencie powołania człowieka do istnienia: Bóg tchnął 
                          w jego nozdrza tchnienie życia, co interpretuje się 
                          jako znak przynależności człowieka także do świata 
                          duchowego. Tego żadna teoria przyrodnicza nie jest w 
                          stanie zweryfikować. A jednak wierzymy, że nie 
                          jesteśmy tylko z tego, materialnego świata. Nosimy w 
                          sobie cząstkę świata, który wymyka się zmysłom... W 
                          gruncie rzeczy nie ma więc sprzeczności między teorią 
                          ewolucji, a biblijnym opowiadaniem o stworzeniu 
                          człowieka. Twierdzący, że Biblia nie zna prawdy na 
                          temat powstania świata i człowieka pokazują, że są 
                          ignorantami. Nie przyjmują bowiem do wiadomości 
                          istnienia różnych gatunków literackich (o czym nauka 
                          wie już dawno) i nie potrafią tekstu zrozumieć inaczej 
                          jak tylko dosłownie (biedni są przy nich poeci). 
                          Najgorsze w tym wszystkim jest to, że piszący te słowa 
                          z przedstawionym powyżej ujęciem problemu spotkał się 
                          już dwadzieścia parę lat temu. Niestety, do dziś 
                          sprawa nie dotarła do świadomości wielu 
                          wypowiadających się na ten temat. I do dziś fakt, że 
                          Kościół nie sprzeciwia się teorii ewolucji jako 
                          takiej, niektórzy traktują w kategoriach sensacji.  
                          Na koniec jeszcze jedna refleksja dotycząca kondycji 
                          człowieka. Od czasu śmierci Jezusa Chrystusa istnieje 
                          możliwość, aby być kimś więcej, niż tylko Bożym 
                          stworzeniem: przez chrzest możemy stać się dziećmi 
                          Boga. Jego Syn nas usynowił... 
                          
                          Ks. Tadeusz  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (internauta): 
                          
                          
                          Czy należy się modlić za dusze zmarłych ateistów, 
                          ludzi, którzy za życia utracili wiarę w Boga lub 
                          agnostyków? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Bóg w Jezusie Chrystusie ukazał człowiekowi propozycję 
                          zbawienia, propozycję szczęścia wiecznego. Wielu jest 
                          takich, którzy w swym życiu propozycję Jezusa 
                          Chrystusa przyjmuje i stara się zgodnie z nią żyć, 
                          tzn. stara się być dobrym człowiekiem, a później 
                          dopiero dobrym chrześcijaninem. Lecz wielu jest także 
                          tych, którzy świadomie z tej propozycji Boga, który 
                          zaprosił do dialogu z nim człowieka i uczynił go 
                          partnerem przymierza z nim świadomie rezygnuje i tak 
                          układa swe życie jakby Boga nie było (do takich 
                          zaliczyć można Lenina czy Hitlera). Czy za nich należy 
                          się modlić, czy Kościół modli się za Hitlera… Nie. Ci 
                          ludzie sami przekreślili w swoim życiu propozycję 
                          Boga, który w Jezusie Chrystusie daje światu, daje 
                          człowiekowi Zbawienie, którego kluczem jest miłość, 
                          posunięta, aż po miłość nieprzyjaciół. To miłość Boża, 
                          miłość doskonała; miłość, której nie potrafi człowiek. 
                          Tak kochać człowieka potrafi jedynie Bóg, który w 
                          swoim Synu Jezusie Chrystusie okazał ją najpełniej. 
                          Jeden z filozofów chrześcijańskich, Max Scheller 
                          powiedział: „Bóg oszalał z miłości do człowieka” oraz 
                          dodał: „w swoim życiu każdy człowiek musi dokonać 
                          skoku wiary, tzn. powiedzieć Bogu swoje TAK, 
                          zaufać mu, tak jak w momencie zawierania przymierza 
                          małżeńskiego dwoje ludzi ufa sobie, że będą przez całe 
                          życie razem na dobre i na złe. Taki sam scenariusz 
                          rozgrywa się w akcie wiary między Bogiem Ojcem, a 
                          człowiekiem, który chce mu zaufać i przyjąć obietnicę 
                          Zbawienia jakie dokonało się dla człowieka w Jezusie 
                          Chrystusie; ale to sam człowiek decyduje się na jego 
                          przyjęcie. Pozdrawiam Pana.
                          
                          Ks. Tadeusz  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie: 
                          Szczęść Boże! Drogi księże! Czy w uroczystość św. 
                          Józefa, jest dyspensa całkowita, tzn. czy ten dzień 
                          traktuje się jak np. dzień poza okresem wielkanocnym? 
                          Inaczej pisząc, czy można w tym dniu iść na huczną 
                          zabawę? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Jeśli idzie o post w tym dniu, to owszem jest 
                          dyspensa, lecz jeśli idzie o „huczną zabawę” należy 
                          pamiętać, że jest post i że Pan Jezus tyle za nas 
                          cierpiał w tym czasie. Jeśli tak spojrzysz na swoja 
                          wiarę, wtedy sam dostrzeżesz, że z weselem można 
                          poczekać. Z darem modlitwy, Ks. Tadeusz.    | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Julia): 
                          Proszę Księdza czy seks poza małżeństwem jest 
                          grzechem? Cczy miłość go usprawiedliwia? Mój chłopak 
                          chce żebym mu się oddała, ja nie wiem co robić? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Julio. Tak, owszem współżycie dwojga ludzi przed 
                          ślubem jest grzechem. Jest tyle rozmaitych, pięknych i ciekawych 
                          form spędzania razem wolnego czasu niż obcowanie 
                          cielesne. Można razem pracować, pływać na pływalni, 
                          uczyć się, odpoczywać przy herbacie i ciastku, wybrać 
                          się razem do kina czy do znajomych. To tylko niektóre 
                          propozycje. Na pewno zbliży was to do siebie i sprawi, 
                          że przez to poznacie się lepiej. Z modlitwą i wiarą w 
                          wasz sukces, Ks. Tadeusz.    | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Lektor): 
                          W
                          dzisiejszych czasach zadajemy sobie często pytanie 
                          czego ode mnie chce Bóg co ja mam zrobić? Dlaczego tak 
                          a nie inaczej może zostanę księdzem? Nie bo to bez 
                          żony ciężko, a może się ożenię nie bo to z jedną 
                          kobietą na cale życie bez sensu ? Co wybrać jaką 
                          podjąć decyzje? Ksiądz wie najlepiej że w kapłaństwie 
                          jest ciężko częste rozczarowanie i wielu niestety nie 
                          wyczytuje w tym co przysięgała ja swojemu wyborowi 
                          drogi życiowej chciałbym być wierny i posłuszny, co 
                          zrobić żeby nie popełnić błędu ? Jak rozeznać swoje 
                          powołanie? 
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Niestety muszę cię 
                          zawieść ale ludzkie, zimne kalkulacje nie mają tutaj 
                          najmniejszego sensu, by użyć twojego sformułowania. 
                          Łaskę powołania trzeba wymodlić, można poprosić 
                          znajomego księdza o pomoc w rozeznaniu powołania, 
                          można poprosić o modlitwę 
                          siostrę zakonną, można wreszcie odbyć rozmowę ze swoim 
                          ks. proboszczem. Dobrym czasem do tego typu głębszych 
                          przemyśleń są rekolekcje w Wyższym Seminarium 
                          Duchownym. Można porozmawiać tam z klerykami, 
                          podpatrzeć jak żyją na co dzień, jak się modlą i pracują. 
                          Życzę Ci owocnych przemyśleń i dobrego wybory w życiu. 
                          Niech Pan Jezus - dawca każdego powołania - błogosławi 
                          Ci i Twojemu wyborowi. Z błogosławieństwem na czas 
                          wyboru drogi życiowej, Ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Kuba): 
                          Czy idąc w ostatki na np. dyskotekę, bądź imprezę w 
                          domu, która kończy się o 2, 3 w nocy , czyli  
                          teoretycznie już w środę (a zatem Wielki Post), 
                          popełnia się grzech? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Tak. Zabawę należy 
                          zakończyć przed północą, nie łamie się wtedy Przykazań 
                          kościelnych. Życzę owocnych postanowień wielkopostnych 
                          i wielu łask Bożych. Ks. Tadeusz   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Hania): 
                          Bóg w ogóle istnieje? Przecież to wszystko co jest 
                          zapisane w Biblii to mogą być jakieś wymysły 
                          przekazywane z pokolenia na pokolenie i w końcu ludzie 
                          w to uwierzyli. Czy chodzenie do kościoła jest 
                          obowiazkowe? Osobiście uważam, że chodzi się dla 
                          potrzebny własnego serca ale ciekawi mnie jak jest na 
                          serio? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Droga Haniu! Aby przekonać się o tym, że Bóg 
                          rzeczywiście istnieje i mało tego troszczy się o nas i 
                          czuwa nad nami (dając nam do dyspozycji Swojego Anioła 
                          Stróża - niejako wysłannika Boga do człowieka) trzeba 
                          w życiu czegoś doświadczyć, przeżyć coś pięknego i 
                          głębokiego zarazem. Mam tutaj na myśli rekolekcje 
                          święte. Zobacz tylko ile przeszedł, ile doświadczył i 
                          ile wycierpiał od ludzi Pan Jezus. Bóg naprawdę 
                          istnieje, czeka na Ciebie na dnie twojego serca. 
                          Wystarczy ci Go odkryć i na nowo pokochać. Życzę Ci 
                          pięknego czasu Wielkiego Postu i udanych rekolekcji. Z 
                          drugą częścią twojego pytania jest tak: jeśli się 
                          kogoś kocha, pragnie się z nim przebywać jak 
                          najczęściej. Pomyśl o dziecku, które tęskni za swoją 
                          matką, albo o parze narzeczonych - pod warunkiem, że 
                          łączy ich prawdziwa miłość, a nie samo pragnienie, 
                          przeżycie (doznanie) i pustka w sercu. Tak samo jest z 
                          Bogiem, który przecież jest Miłością - wystarczy 
                          poczytać ewangelię św. Jana. Zapraszam Cię w piątki na 
                          spotkanie KSM-u. Poznasz tam wielu ciekawych ludzi, 
                          którzy też mają swoje problemy i różnego rodzaju 
                          trudności, ale może uda wam się wspólnie odnaleźć Boga 
                          w swoim życiu. Tego ci życzę! Do zobaczenia na 
                          spotkaniu w małych grupkach.  Z modlitwą, 
                          Ks. Tadeusz.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          Pytanie (Jakub): 
                          Proszę się wypowiedzieć jaka jest różnica między 
                          Listem Apostolskim a Encykliką, a może żadnej nie ma 
                          różnicy, bo wiem, że Encyklika pochodzi z greckiego a 
                          List Apostolski to tak po naszemu po polsku brzmi, 
                          wiem też, że jedno i drugie dotyczy nauczania 
                          zwyczajnego Papieża, a może żadnej różnicy nie ma? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          
                          Drogi Jakubie! Różnica dotyczy materii zawartej w obu 
                          dokumentach Stolicy Apostolskiej. Jeśli zetkniesz się 
                          z ich treścią czytając którąś z encyklik (choćby, np.
                          Redemptor hominis Ojca Św. Jana Pawła II), a po 
                          niej weźmiesz do ręki  List Apostolski natychmiast 
                          zauważysz różnicę w treści i w nauczaniu Stolicy 
                          świętej. Życzę ci opieki Ducha Świętego w odkrywaniu 
                          prawdziwej mądrości.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Józek):
                          Czy świadome 
                          rezygnowanie z udziału w rekolekcjach jest grzechem 
                          ciężkim i wymaga pójścia do spowiedzi? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          W myśl przykazań kościelnych każdy chrześcijanin bez 
                          względu na stan i obowiązki winien odbyć rekolekcje 
                          przed świętami Bożego Narodzenia oraz Wielkanocą. 
                          Świadczy to o jakości jego chrześcijaństwa i troski o 
                          siebie oraz o praktykowaną w swoim życiu miłość do 
                          Jezusa. Na pewno brak udziału w rekolekcjach świętych 
                          i „uciekanie” od konfesjonału jest grzechem ciężkim.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (x.adamek):
                          Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób określa 
                          się czy dany duchowny ma predyspozycje aby być 
                          egzorcystą? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Takie predyspozycje 
                          określa w danej diecezji pasterz dla Kościoła 
                          lokalnego, a więc biskup ordynariusz. Mianuje on 
                          diecezjalnego egzorcystę, który swój urząd pełni w 
                          kościele biskupim, a więc przy katedrze - Głowie i 
                          Matce wszystkich kościołów diecezji.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Ania):
                          Mam pytanie dotyczące śmierci zwierząt. Może 
                          komuś wydawać się ono głupie, ja jednak traktuje je 
                          bardzo serio. Wiemy co dzieje się z duszą człowieka 
                          kiedy on umiera. Zwierze zostało też stworzone przez 
                          Boga. Nie mam na myśli muchy, myszy, ale ssaków -psa. 
                          Musieliśmy uśpić psa, leczyliśmy go z 4 lata na serce, 
                          reumatyzm. Miał raka, lekarze się nie poznali. Był z 
                          nami odkąd pamiętam. Co dzieje się ze zwierzęciem 
                          kiedy umrze (trudno powiedzieć mi słowo zdechnie)? Ja 
                          chciałam pochować swego pupila na cmentarzu dla 
                          zwierząt. Nie traktuje tej ziemi jako świetej, nie 
                          chciałam stawiać pomnika aby czcić jak bóstwo, ale by 
                          miał godny pochowek. Niestety w moim mieście nie ma 
                          takiego miejsca. Musieliśmy ją spalić. Większość ludzi 
                          zakopuje w lesie lub rzuca gdzie się da. Ja do tej 
                          pory ciągle o ty myślę a minęły już 3 miesiące. Więc 
                          pytam co dzieje się ze zwierzęciem, czy na ten temat 
                          coś wiadomo? Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Droga Aniu, jak 
                          dobrze wiesz piesek lub świnka morska nie mają duszy. 
                          Chociaż są takie czułe i milusińskie i człowiek 
                          potrafi się do nich przywiązać, chociaż są takie 
                          czułe, wierne i rozumiejące ludzi (zwłaszcza pies, 
                          zwany nawet najwierniejszym przyjacielem człowieka) 
                          nie znaczy to, że są one ludźmi i trzeba je tak 
                          traktować. Owszem należy je kochać, troszczyć się o 
                          nie, dbać o nie, ale kiedy starość lub choroba każą 
                          nam rozstać się z nimi, nie szukamy wtedy księdza, 
                          żeby wyprawiać pochówek, ale raczej można w ogrodzie 
                          zakopać naszą świnkę morską, pieska, chomika czy 
                          królika. Pamiętam, kiedy w dzieciństwie z moja siostrą 
                          wyprawialiśmy taki „pogrzeb na niby” naszej suczce. 
                          Była biała, cała kudłata, śliczna. Pochowaliśmy ją pod 
                          gruszą w naszym ogrodzie. Św. Franciszek z Asyżu sam 
                          kiedyś rozmawiał z wilkiem. Należy pamiętać, że i 
                          zwierzęta swój rajski ogród. One także służyły Panu 
                          Jezusowi tutaj na ziemi (wystarczy wspomnieć tutaj 
                          osiołka na którym podróżowała Maryja z dzieciątkiem, a 
                          później Pan Jezus). Dziękuję Ci Droga Aniu za to 
                          pytanie.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kacper):
                          Czy można przyjmować komunie św na rękę i czy 
                          to nie jest zabronione? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Kościół uczy, że 
                          Ciało Pana Jezusa należy przyjąć z największą czcią i 
                          szacunkiem. Stąd postawa klęcząca przed i po przyjęciu 
                          Komunii Św. (szkoła Janowa). Można również siedzieć po 
                          przyjęciu Komunii św. (szkoła Tomaszowa), ponieważ 
                          wtedy sam człowiek na skutek Przebóstwienia jakie 
                          dokonuje się w nim w Chrystusie sam przemienia się w 
                          żywe tabernakulum. Kapłan względnie diakon lub 
                          Nadzwyczajny szafarz Eucharystii podaje Ciało Pańskie 
                          do ust. Czyni to z największym pietyzmem, czcią i 
                          delikatnością, bacząc jednak na to, by czynić to 
                          sprawnie, bo jest to jedna z części Mszy świętej 
                          (Komunia Św.) a kolejka pragnących przyjąć do swego 
                          serca Pana Jezusa wcale nie maleje ale rośnie. I wcale 
                          nie oznacza to, że kapłan czy szafarz ma to czynić 
                          „byle jak” i w pośpiechu. Nie!, wręcz przeciwnie, z należytą 
                          troską i namaszczeniem. Więc skoro domaga się tego 
                          najwyższy akt jaki sprawujemy obchodząc Pamiątkę Męki, 
                          Śmierci i Zmartwychwstania Pana 
                          Jezusa, akt zamieszkania Boga w sercu, to czy 
                          „wydziwianie” w tym miejscu ma jeszcze jakiś sens. Na 
                          zachodzie (np. w Niemczech) odchodzi się już dzisiaj 
                          od zwyczaju przyjmowania Komunii św. na rękę. Na pewno 
                          w niczym to nie pomaga, a na pewno utrudnia prawdziwe 
                          przeżywanie wiary.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kacper):
                          Jak się nie było na Mszy św w w dniu 26.08 czy 
                          to nie jest grzech? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz):  
                          Święta i uroczystości w Kościele mają swoje tradycje, 
                          które Kościół pragnie przywołać i uroczyście z największą 
                          chwałą wspominać. Tak dzieje się w przypadku wspomnień 
                          licznych świętych Pańskich, których imiona i zasługi 
                          wymienia Mszał Rzymski (opasła księga znajdująca się 
                          na ołtarzu). Nie inaczej jest kiedy Kościół wspomina 
                          Najświętszą Maryję Pannę - Matkę Bożą. W tym dniu 
                          przychodzimy na Mszę św. 26 sierpnia wspominamy Święto 
                          Matki Bożej Częstochowskiej, 1 stycznia Matki Bożej 
                          Rodzicielki, a 15 sierpnia czcimy Wniebowzięcie 
                          Najświętszej Maryi Panny, a z kolei 8 grudnia klerycy 
                          w seminarium przywdziewają sutanny, bo oto w tym dniu 
                          Kościół czci Niepokalane Poczęcie Najświętszej 
                          Dziewicy z Nazaretu.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kacper):
                          Czy nie jest grzechem w naszym kraju jak poszło 
                          się do kościoła na wieczorną Msze Św w sobotę i czy 
                          trzeba iść na niedzielną Msze Św? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Na pewno grzechem nie jest 
                          pójście na Msze. Msza Św. z niedzieli celebrowana jest 
                          zazwyczaj w kościołach parafialnych w sobotę 
                          wieczorem. Na pewno chciałbyś mnie zapytać po co 
                          wprowadzono Mszę niedzielną w sobotę wieczorem skoro 
                          jutro mamy niedzielę? Otóż, jest to Msza św. 
                          specjalnie dla tych, którzy w niedzielę z różnych 
                          powodów nie mogą uczestniczyć we Mszy Św. Różne mogą 
                          być tego życiowe sytuacje (np. pójście do szpitala na 
                          operację, służba w policji, dyżur w szpitalu, wylot 
                          samolotem z kraju, podróż pociągiem). Trzeba zawsze 
                          pamiętać, że nie jest to reguła, tylko nadzwyczajny 
                          przypadek. Trzecie Przykazanie Boże odnosi się do 
                          niedzieli jako dnia świętego, w którym chrześcijanin 
                          się raduje i oddaje chwałę swemu Panu.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kacper):
                          W naszej parafii w każdy 1 czwartek miesiąca 
                          jest możliwość przyjęcia komunia świętej pod dwoma 
                          postaciami i ile razy ja można przyjąć? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Komunię Św. w czasie 
                          jednej Eucharystii przyjmujemy jednokrotnie (czyli 
                          jeden raz). Jeden raz też podchodzimy do Celebransa, 
                          aby przyjąć Ciało Pańskie i Krew. Jeśli natomiast tego 
                          samego dnia bywa, że ponownie bierzemy udział we Mszy 
                          świętej przepisy liturgiczne dopuszczają przyjęcie 
                          Komunii Św. pod warunkiem, że w tej Mszy Św. 
                          uczestniczymy od samego początku do końca.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kacper):
                          Jak idę do Kościoła w Wielką Sobotę na główne 
                          obrzędy połączone z Rezurekcją, to czy mam obowiązek 
                          tez uczestnictwa we Mszy Św. w Niedziele ? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz):  
                          Liturgia Wielkiej 
                          Soboty tak naprawdę w swojej zasadniczej treści i 
                          głębokiej wymowie pełnej symboli winna kończyć się 
                          rezurekcją. Jednakże liturgia Wielkiej Soboty 
                          rozpoczęta w sobotę o 18.00 względnie o 18.30 mimo 
                          swej bogatej obrzędowości i przebogatych 
                          symboli odwołujących się do życia Jezusa nie jest w 
                          stanie ze zrozumiałych przyczyn fizycznych potrwać 
                          całą noc i zakończyć się procesją o bladym świcie.  W 
                          zwyczaju polskim tzw. r e z u r e k c j a
                          (z jęz. łacińskiego re surgere, re surrexit
                          oznacza powstać na nowo -  do życia, 
                          a więc Rezurekcja czyli Msza o świcie 
                          celebrowana jest na ogół o 6.00 rano jako osobny 
                          obrzęd, osobna i niezwykle uroczysta Msza św., którą 
                          wieńczy procesja, bardzo pieczołowicie przygotowana, z 
                          pełną asystą (akolici, turyferariusz i nawikulariusz, 
                          ministrant krzyża) z niesioną figurą Chrystusa 
                          Zmartwychwstałego. Jednakże bywają parafie, 
                          gdzie celebra liturgii Wielkiej Soboty rozpoczyna się 
                          w środku nocy, (o północy na przykład)  a kończy 
                          procesją rezurekcyjną o  świcie. Jednakowo w obu 
                          tych przypadkach chodzi o jedną i tę samą celebrację 
                          radosnego obchodu Zmartwychwstania Pana podczas 
                          radosnej i niezwykle uroczystej  Mszy świętej 
                          rezurekcyjnej  połączonej z radosnym 
                          biciem dzwonów,   oznajmiających całemu światu 
                          chrześcijańskiemu radosną nowinę: „Chrystus   
                          Zmartwychwstał.  Alleluja.” „Prawdziwie 
                          Zmartwychwstał. Alleluja”.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Marcinek):
                          Jakie są wymagane dokumenty aby dostać się do 
                          seminarium? Czy jest ciężko tam wytrwać? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Na pewno świadectwo 
                          maturalne... Proponuję Ci pojechać do seminarium na 
                          rekolekcje. Sa one organizowane zawsze na feriach 
                          zimowych. Poznasz tam seminarium "od wewnątrz", 
                          porozmawiasz z alumnami. Na pewno łatwiej dzięki temu 
                          będzie Ci podjąć odpowiednią decyzję w przyszłości. 
                          Życzę Ci wiele pomyślności.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Łukasz):
                           
                          
                          Chciałem zapytać księdza jaki jest objaw powołania 
                          kapłańskiego, ponieważ w maju pisze maturę i nachodzą 
                          mnie w kościele myśli żeby wybrać drogę kapłańską i 
                          nie wiem czy to jest może znak. Trochę się boje bo nie 
                          za dobrze się uczę i nie wiem czy bym dał rade w 
                          seminarium , ale myślę ze nauka to nie wszystko. A 
                          kazano mi porozmawiać z jakimś księdzem, a swojego za 
                          bardzo znam. Modle się o zdanie matury i oczywiście o 
                          drogę życia kapłańskiego.  
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Drogi 
                          Łukaszu! Są pewne znaki od Jezusa, który daje łaskę 
                          powołania. Ale w pierwszej kolejności tym, który 
                          pomoże Ci ją rozeznać jest twój ks. Proboszcz. 
                          Serdecznie proponuję Ci porozmawiać z nim o tym. Na 
                          pewno pomoże Ci on rozeznać Twoje powołanie. Życzę 
                          pomyślności w wyborze drogi życia. Z Panem Bogiem.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Perła):
                          Czy zbluźnienie w chwili nerwów wymaga pójścia 
                          do spowiedzi? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Przekleństwo jest 
                          przekleństwem. Wymaga skruchy i zadośćuczynienia, 
                          zwłaszcza jeśli było wymierzone celowo i dotyczyło 
                          danej osoby. Taki czyn wymaga pójścia do spowiedzi.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Tadek):
                          W zeszłą niedzielę tj.19.11. byłem na Mszy św. 
                          o godz.9.45 i ksiądz miał kazanie, na którym mówił 
                          min. że ksiądz proboszcz czeka aż ławki w kościele 
                          będą pełne ludzi. Ludzie odchodzą od naszego kościoła 
                          dlatego, że śpiewy są po łacinie, chór śpiewał całą 
                          mszę (to nie był śpiew tylko wycie) czułem się jak 
                          kibic, a nie jak uczestnik tej Mszy. Dużo ludzi chodzi 
                          na Pl. Kościelny do kościoła. Ogłoszenia też trwają za 
                          długo. To nie jest tylko moja opinia. A oprócz tych 
                          moich refleksji, może by zrobić stronę internetową. na 
                          której ludzie wyrażaliby swoje uwagi i opinie.  
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Śpiewy łacińskie maja 
                          swoją długą, piękną historię w Kościele Rzymsko - 
                          Katolickim. Na początku to właśnie tylko one stanowiły 
                          oprawę muzyczną całej liturgii Mszy św. Jeśli nie 
                          podoba się Panu śpiew chóru proponuję zapisać się Panu 
                          do chóru, może właśnie to Pański głos sprawi, że owo 
                          "wycie" przemieni się w "bell canto" (piękny śpiew) i 
                          to za Pana Szanownego przyczyną.  Znacznie 
                          łatwiej jest patrzeć z boku i komentować (czasami 
                          uszczypliwie), znacznie trudniej zaś samemu zakasać 
                          rękawy i coś pożytecznego dla Wspólnoty wiernych 
                          zrobić. I Panu życzę również wielu łask Bożych i 
                          pięknych adwentowych przemyśleń. Pozdrawiam Pana.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Darek):
                          Mieszkam w Płocku. Ostatnio kupiłem szkaplerz 
                          karmeltański i nie wiem czy każdy ksiądz może mi go 
                          nałożyć, czy tylko jakiś specjalnie do tego 
                          upoważniony. Proszę o odpowiedź. 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Każdy kapłan może 
                          dokonać poświęcenia i nałożenia szkaplerza 
                          karmelitańskiego. Wystarczy zgłosić się z prośbą do 
                          kapłana. Życzę Panu wielu łask Bożych i opieki Matki 
                          Boskiej Szkaplerznej. Z Panem Bogiem.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Marek):
                          Jakiś czas temu pytałem jak szukać w 
                          lekcjonarzu czytań, abym mógł sobie wcześniej 
                          przeczytać-zanim ks. zaznaczy stronę. Dostałem 
                          odpowiedź m.in. "Jeżeli chcesz wiedzieć dokładnie jaki 
                          tekst przypada na dany dzień, proszę o zaglądnięcie do 
                          kalendarza liturgicznego.'' Ale u mnie w parafii 
                          często są inne czytania niż napisane jest w 
                          kalendarzu, wychodząc w domu czytam w portalu mateusz, 
                          biblia....-zgadzają się. Jednak często podczas Mszy 
                          słyszę czytam co innego-dlaczego? Wiem, że kiedy jest 
                          jakaś uroczystość to czytania się dobiera do 
                          wydarzenia, np. Odpust itp. Albo niekiedy są do wyboru 
                          2czytania -to też wiem. Ale jeśli jest dzień powszedni 
                          i nie ma żadnej uroczystości to dlaczego czytania są 
                          niezgodne z kalendarzem? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Otóż są pewne sytuacje 
                          (okoliczności), które pozwalają Celebransowi liturgii 
                          tak ułożyć czytania, by pasowały one do treści 
                          obchodzonego wspomnienia, święta czy uroczystości. 
                          Pewne normy prawne normujące kwestię liturgii zawarte 
                          w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego zezwalają 
                          nawet na dopasowanie Ewangelii przez Ordynariusza 
                          miejsca do treści homilii jaką chce przedłożyć wiernym 
                          danej wspólnoty parafialnej. To samo może odnosić się 
                          także do czytań. Rzeczywiście, jak słusznie piszesz, 
                          kwestię tę reguluje kalendarz liturgiczny, który 
                          powinien znajdować się w każdej zakrystii. To w nim 
                          zawarte są czytania, które należy proklamować wiernym. 
                          Niekiedy warto zapytać Księdza celebrującego mszę 
                          świętą, czy przygotowane przez Ciebie w domu czytania 
                          są właściwe. Czasami lepiej jest przyjść kilka minut 
                          wcześniej (15 min.) przed Eucharystią i przygotować 
                          czytania na miejscu zapytując kapłana na miejscu czy 
                          takie będą.    | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Andrzej):
                          Mam pytanie, czy w Polsce są kościoły gdzie 
                          odbywa się spowiedź powszechna? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Niestety muszę Cię 
                          zasmucić, ale z tego co mi wiadomo w Polsce nie ma 
                          świątyni, w której można by uzyskać tzw. absolucję 
                          ogólną (powszechną). Jak pewno zauważyłeś publicznie 
                          (przed całym Kościołem) składa się wyznanie wiary 
                          (Credo), oraz odmawia się Akt Pokuty (na początku 
                          każdej mszy św.), lecz do spowiedzi usznej przystępuje 
                          się już indywidualnie. Nie trzeba się jej wcale 
                          obawiać i lękać, ale z ogromnym zaufaniem i miłością 
                          oddać Panu to wszystko, co dyktuje Ci Twoje serce 
                          spragnione uzdrawiającej miłości Bożej.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Adam):
                          Zawsze byłem przekonany że liczbą szatana jest 
                          "666" ale czytając ostatnio książkę dowiedziałem się, 
                          że najprawdopodobniej to liczba "616" jest liczbą 
                          szatana... Chciałbym się dowiedzieć, która z liczb 
                          "666" czy "616" jest liczbą szatana, i co te liczby 
                          oznaczają? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Cyfry, o które pytasz 
                          rzeczywiście symbolizują działanie złego ducha, który 
                          posługuje się kodem trzech szóstek (z inną symboliką 
                          jako student teologii się nie spotkałem). Być może 
                          autor, którego czytasz sugeruje w swojej książce inną 
                          symbolikę związaną z oznaczeniem diabła - Księcia 
                          Ciemności. Pytanie jakiego autora czytasz i czy 
                          książka ta posiada imprimatur (pozwolenie do druku) 
                          władzy kościelnej pozostawiam już Tobie:). Pragnę 
                          odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie na podstawie Pisma 
                          Św., a ściślej Księgi Apokalipsy. Jest w niej mowa o 
                          Szatanie ukrytym w symbolach. Lektura tej księgi 
                          pozwala czytelnikowi wejść w świat bogatych symboli, w 
                          których ukryty jest Zły Duch (znaczenie cyfry, o którą 
                          pytasz pochodzi właśnie z tej księgi, poza tym symbol 
                          apokaliptycznego Smoka zestawionego z Niewiastą, 
                          która miażdży go swoją piętą, to również symbol Złego 
                          Ducha).  
      Zachęcam Cię do lektury tej właśnie księgi. 
                          Dziedzina wiedzy o którą pytasz nazywa się egzegeza 
                          Nowego Testamentu. Ściślej poznają ją alumni na 
                          wykładach bądź świeccy studenci teologii. Na pewno 
                          jest to obszerna dziedzina wiedzy i 
                          niezmiernie ciekawa. Życzę Ci wiele wytrwałości w 
                          poszukiwaniu Mądrości i Prawdy. Polecam (dość 
                          obszerny:)) artykuł zamieszczony w internecie jaki 
                          ukazał się w miesięczniku Słowo Prawdy, pt. : 
                          "Złowroga liczba 666". Można go znaleźć na str. 
                          internetowej: 
                          
                          tutaj. Jest to fragment pracy 
                          badawczej, jaką autor zamieścił do druku. Ale artykuł 
                          jest napisany prostym językiem i bardzo szczegółowo 
                          wyjaśnia kwestię badaną przez jego autora, która 
                          stanowi przedmiot twojego zapytania.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Adam):
                          Jak można rozpoznać, że człowiek jest opętany 
                          lub dręczony przez złe duchy? Czy zaburzenia na tle 
                          psychicznym mogą być objawem opętania? 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Nie wiem jakie zaburzenia 
                          masz tutaj na myślii. Mogę się jedynie domyślać, że 
                          chodzi Ci tutaj o zaburzenia wzroku, mowy, słuchu, 
                          powonienia bądź innych narządów, które służą 
                          człowiekowi w jego procesie poznawania świata, w 
                          którym żyje. Jeśli chodzi, o któryś z tych narządów to 
                          proponuję wizytę u odpowiedniej specjalizacji lekarza 
                          (okulisty, logopedy, laryngologa). Nie sądzę jednak, 
                          żeby było to aż opętanie. Proponuję modlitwę 
                          wstawienniczą o uzdrowienie. Takie modlitwy odbywają 
                          się w naszej parafii w Odnowie Charyzmatycznej (w 
                          każdy czwartek o godz. 19.00). Modlitwa 
                          wstawiennicza o uzdrowienie wewnętrzne jest naprawdę 
                          skuteczna, o ile modlący się wierzy w jej skuteczność 
                          i sens. Za O. Emilianem Tardiffem, bardzo związanym z 
                          Odnową Charyzmatyczną w Duchu Świętym, chcę powtórzyć 
                          tutaj słowa: "Wiara rzeczywiście czyni cuda!"  Życzę 
                          obfitości darów Ducha Świętego!  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Marta):
                          Czy to prawda, że świat został przez Boga 
                          stworzony? Czy tylko możemy potwierdzić to na 
                          podstawie Księgi Rodzaju? Jak pogodzić można tutaj 
                          naukę i religię? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Droga Marto! Wierzę, że 
                          tak jest! Wiara domaga się od każdego człowieka 
                          wierzącego "uwierzenia" Bogu w Jego 
                          Słowo i w Jego miłość jaką umiłował świat w akcie 
                          Stworzenia i jaką obdarzył człowieka od momentu, kiedy 
                          stworzył dla niego wielki, piękny świat, a na końcu 
                          powołał jego samego do istnienia jako koronę 
                          Stworzenia. Czyż to nie piękne? Czyż to nie jest cud?  
                          Jeśli nawet jak piszesz "tylko" Ks. Rodzaju (Genesis = 
                          Początku) mówi nam o tym, to jest to wyjątkowa Księga 
                          i jeśli człowiek na serio wierzy Bogu samemu to warto 
                          tej Księdze zaufać. 
      Życzę Ci dużo radości i pokoju serca płynącej z 
                          wytrwałej lektury Pisma Świętego. Jeśli zaś idzie o 
                          drugą część Twojego zapytania to warto w tym miejscu 
                          odwołać się do lektury encykliki "Fides et Ratio" 
                          ("Wiara i Rozum") Jana Pawła II. Ojciec św. pisze w 
                          niej, że "duch ludzkiego poznania wznosi się na dwóch 
                          skrzydłach: Wiary i Rozumu". Sama wiara bez rozumu nie 
                          wystarcza, a z kolei sam rozum (bez wiary) nie jest w 
                          stanie pojąć i ogarnąć wszystkiego oraz w pełni 
                          zaspokoić wszelkie pragnienia człowieka, którymi 
                          przede wszystkim są: chęć poznania świata i Jego 
                          początków. Tak więc wiara i rozum harmonijnie 
                          i wzajemnie się ze sobą przenikają, i uzupełniają (nie 
                          zaś wykluczają!!!) dając człowiekowi pełny obraz 
                          poznania siebie.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kasia):
                          
                          
                          Czy palenie papierosów poniżej 18 roku życia to 
                          grzech, jeżeli spróbowało się tylko kilka razy? 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): Wszystko to co ma wpływ 
                          na jakość naszego zdrowia (wszelkiego typu używki), z 
                          których normalnie można zrezygnować i które pozwalają 
                          człowiekowi funkcjonować jeżeli są źle używane 
                          podpadają pod piąte przykazanie Dekalogu (Nie 
                          zabijaj). Zdrowie jako dar stwórcy jest nam dane po to 
                          aby je szanować i troszczyć się one. Czy troszczysz 
                          się one jeśli palisz tytoń czy papierosy? – To pytanie 
                          na które musisz odpowiedzieć sobie już sama.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Ula):
                          Czy osoba duchowna może być świadkiem kandydata 
                          do bierzmowania? Ponieważ mój proboszcz twierdzi, że 
                          nie. 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          W tej kwestii nie ma 
                          stosownych przepisów i kanonów kościelnych 
                          określających czy regulujących kwestię, o którą 
                          pytasz. Na pewno jest obyczaj i tradycja, która 
                          nakazuje pewną miarę. Tak więc kapłana wypada prosić o 
                          mszą św. w intencji kandydata czy kandydatki do 
                          bierzmowania, a siostrę zakonna o modlitwę.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Krzysztof):
                          
                          
                          Chciałbym dowiedzieć się w jaki sposób objawia się 
                          powołanie do życia kapłańskiego bądź konsekrowanego? 
                          Za rok zdaję maturę i szukam właściwej drogi w życiu. 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Jest to kwestia 
                          bardzo subiektywna. Sprawa powołania rozgrywa się 
                          miedzy wezwanym (powołanym) do kapłaństwa 
                          bądź zakonu, a ściśle miedzy Bogiem samym. Bóg sam 
                          wzywa i powołuje kiedy chce i kogo chce. Wystarczy 
                          przyjrzeć się powołaniu pierwszych Apostołów. Byli 
                          wśród nich Piotr, Szaweł z Tarsu, celnik Mateusz, a 
                          nawet Judasz Iskariota… Na pewno o łaskę powołania 
                          trzeba się gorąco modlić!  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Asia):
                          
                          
                          Czy oglądanie pornografii jest grzechem ciężkim? 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Na pewno jest 
                          grzechem lecz nie ciężkim. Jest to swoistego rodzaju 
                          uzależnienie, które można zwalczyć ale trzeba nad tym 
                          pracować. Ten czas można poświęcić zrobieniu czegoś 
                          dobrego dla innych niż własnemu egoizmowi i zamknięciu 
                          się w sobie, z którego wypływa 
                          grzech.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Alex):
                          
                          
                          Czy jest możliwe aby osoba homoseksualna była lektorem 
                          bądź pełniła inną posługę ministrancką? 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Jeśli myślisz o kimś 
                          to jest to poważny zarzut wobec tej osoby. Możesz tę 
                          osobę skrzywdzić myśląc o niej w ten sposób. 
                          Psychologia rozwoju człowieka uczy, że w wieku 
                          dojrzewania, który czasami może trwać do 23 roku 
                          życia, organizm człowieka rożnie reaguje (trądzik, 
                          zmiana barwy głosu). Sama skłonność danej osoby płci 
                          męskiej w stronę osobnika tej samej płci  
                          (homoseksualizm) nie jest jeszcze grzechem. Grzechem 
                          są akty homoseksualne.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Kazia): Mam 
                          pytanie dotyczące ubioru sióstr zakonnych. Powinno być 
                          ono raczej skierowane ku jakimś zakonnicom, jednak nie 
                          mam takiej możliwości aby zadać im to pytanie. Otóż 
                          myśląc o zakonie nie potrafię zrozumieć dlaczego 
                          siostry muszą chodzić w habitach długich i grubych. 
                          Lato 30 stopni a one pod samą szyję cale 
                          ''zamaskowane''. Wiem że mają taki charyzmat, ale na 
                          czas letni kiedy są takie upały, dlaczego tak? Myśląc 
                          o wstąpieniu w przyszłości do zakonu, obawiam się 
                          tego. Wiem że są zgromadzenia niehabitowe, jednak ich 
                          służba jakoś mnie nie pociąga. Dziwię się iż siostry 
                          muszą tak chodzić grubo ubrane. Czy można tego nie 
                          wytrzymać? Czy są zakony gdzie nie trzeba wyglądać tak 
                          samo zima jak i latem. Moje pytanie jest trochę 
                          dziwne, bo wypełnienie swego powołania nie może 
                          przecież zależeć od habitu. Ale jednak je zadam. 
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): Rzeczywiście pytanie to 
                          należałoby zadać raczej siostrze zakonnej. Z pewnością 
                          strój duchowny choć zewnętrznie wygląda „topornie” 
                          jest całkowicie komfortowy i można się w nim dobrze 
                          czuć. Jeśli osoba świadomie i dobrowolnie wybiera 
                          swoje powołanie, strój wcale nie jest przeszkodą a 
                          nawet sprawia że ułatwia on głoszenie i przybliżanie 
                          ludziom Chrystusa. 
                          Na pewno strój letni różni się od zimowego, ale obydwa 
                          są wygodne.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Monika):  
                          Moje pytanie dotyczy szkaplerza. Wiem, co oznacza 
                          przyjęcie jego oraz wymogi z tym związane. Dlatego 
                          chciałam zapytać się, bo z tego co wiem można go 
                          otrzymać od sióstr karmelitanek jak tez samemu 
                          zakupić. Jednak nałożenie go musi wiązać się z pewnym 
                          obrzędem. Dokonać musi tego sam kapłan. Czy istnieje 
                          więc gdzieś miejsce gdzie można go nabyć po uprzednim 
                          poświęceniu? Są rożne rodzaje szkaplerza: niebieski, 
                          czerwony, zielony, z materiału - nie bardzo to rozumię, 
                          czym one się różnią? 
                          
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Szkaplerz jest szczególnym znakiem zawierzenia osoby, 
                          która go nosi Matce Bożej.  Swój szkaplerz 
                          posiadał także Karol Wojtyła, późniejszy papież. 
                          Rzeczywiście wiąże się z nim odpowiednia modlitwa i 
                          pewien określony styl życia. We wspomnienie Matki 
                          Bożej Szkaplerznej (16 lipca) można dokonywać obrzędu 
                          błogosławieństwa szkaplerzy i ich nałożenia. Zazwyczaj 
                          robi się to w obecności kapłana gdyż wiąże się to ze 
                          składanym ślubowaniem. Nie spotkałem się dotychczas z 
                          symbolami kolorów szkaplerza. Z pewnością zależy to od 
                          tego kto szyje szkaplerz i z jakiego materiału to 
                          robi. Jeśli chodzi o wizerunek zawarty na szkaplerzu 
                          to jest to z jednej strony postać Maryi a z drugiej 
                          strony postać Jej Syna, na którego Ona wskazuje.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Paulina):  
                          17.06.2006 roku wzięłam ślub który miał być 
                          konkordatowy. Jednak ksiądz proboszcze nie dopełnił 
                          formalności i nie odesłał pisma w ciągu pięciu dni od 
                          zawarcia małżeństwa. W USC dowiedziałam się ze muszę 
                          wziąć ślub cywilny. Jakie będą tego konsekwencje. Czy 
                          w związku z tym iż ślub cywilny będzie miesiąc po 
                          Kościelnym nie będziemy mieli żadnych problemów? 
                          
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          W naszej parafii 
                          wszystkie sprawy kancelaryjne oraz formalności 
                          załatwiane są na bieżąco. Ufam, że Pani problem wynika 
                          z opóźnienia poczty, nieczynnego być może USC, bądź 
                          jakiejś innej trudności.  Myślę, że nie będzie 
                          musiała Pani powtórnie brać udziału w ceremonii 
                          ślubnej i dokumenty zostaną dostarczone na czas.   | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           Pytanie (Lilka):  
                          Gdy byłam panną miałam problemy z dochowaniem 
                          czystości, jednak zawsze miałam wyrzuty sumienia 
                          odnośnie przytulania czy pocałunków nie wspominając o 
                          współżyciu. Teraz jestem już mężatką i moje wyrzuty są 
                          w dalszym ciągu. Nie stosujemy 
                          antykoncepcji tylko metodę Naturalnego Planowania 
                          Rodziny, jednak ja ciągle uważam sex za coś złego i w 
                          związku z tym nie chcę mieć kontaktów z mężem. Proszę 
                          o pomoc bo już psychicznie nie daję sobie rady. 
                          Dziękuję Bogu za wyrozumiałego męża, jednak to 
                          człowiek i jego wyrozumiałość i cierpliwość mogą się 
                          kiedyś skończyć. 
                          
                          Odpowiedź (ks. Tadeusz): 
                          Porusza Pani dość 
                          istotny problem małżeński. W małżeństwie według 
                          zamysłu Bożego kobieta i mężczyzna stają się dla 
                          siebie bezinteresownym darem. (Karol Wojtyła, 
                          Milość i odpowiedzialność). Stąd należy siebie 
                          przyjąć i zaakceptować w bezinteresownym 
                          darze z siebie samego. Kościół mówi o prokreacji, a 
                          więc o współżyciu, którego owocem jest zrodzenie 
                          potomstwa. Jednakże we współczesnej teologii moralnej 
                          można przeczytać iż każdy akt cielesny małżonków jest 
                          święty. Nie musi Pani więc mieć poczucia winy i 
                          grzechu. W razie wątpliwości polecam wizytę w poradni 
                          życia rodzinnego, która istnieje przy każdej parafii. 
                          Życzę wielu łask Bożych.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           1 
                          2  
                          >>  | 
                       
                       
                   
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
         
         
       | 
     
   
  
 
  
 |