Polecamy również:

 

 

 

dk. Paweł Łabuda

Wywiad z diakonem Pawłem Łabudą

 

Niedziela 01 marca 2009 13:00
źródło: własne
Wywiad przeprowadził: Artur Majcher

 

 

Niedawno w naszej parafii swoją praktykę duszpasterską zakończył Diakon Paweł Łabuda. W związku z tym publikujemy wywiad, jaki udało się nam przeprowadzić z Diakonem na zakończenie jego pobytu w naszej wspólnocie parafialnej.

 

 

 

Artur Majcher: Kiedy Ksiądz diakon zdecydował się aby zostać Księdzem? Co wpłynęło na decyzję Księdza?
Dk. Paweł:
Jak mawiał Sługa Boży Jan Paweł II i Jego wzorem, każdy powołany mówi że powołanie to Dar i Tajemnica. Dlatego i ja powiem, że moje powołanie to łaska Pana Boga to Jego dar dla mnie ofiarowany w wielkiej tajemnicy. Trudno jest mi konkretnie określić dokładny czas kiedy i jak się to stało. Wpływ na decyzję o seminarium miał mój Dom Rodzinny w którym panowała i panuje nadal atmosfera radości, spokoju, miłości. Dom Rodzinny w którym rodziła się dzięki moim Kochanym Rodzicom, moja wiara i powołanie. To w Domu uczyłem się modlitwy, drogi do kościoła, drogi do Pana Boga, szacunku dla drugiego człowieka. A o seminarium – kapłaństwie tak na poważnie zacząłem myśleć w szkole średniej, w tym okresie były rekolekcje w seminarium dla młodzieży męskiej i ta myśl towarzyszyła mi aż do wyjazdu na Jasną Górę w pielgrzymce maturzystów. To u Matki Boskiej Częstochowskiej powiedziałem moje tak dla Boga. I każdego dnia mówię dla Pana Boga – Tak. 

Czy należał Ksiądz do LSO?
O tak, pewnie, że należałem. Zaraz po I Komunii Św. rozpoczęliśmy służbę przy ołtarzu razem z moim bratem. Pamiętam jak dziś, komża firankowa, kołnierze i swój własny wieszak w zakrystii. Tak się zaczęła moja przygoda ministranta która trwała do dnia kiedy wyjeżdżałem do seminarium na pierwszy rok. 

Kim chciałby Ksiądz zostać gdyby nie poszedłby do seminarium?
Jak każdy mały chłopak miałem dużo marzeń i dużo planów na zawód, który miałem wykonywać kiedy dorosnę. Pamiętam jak dziś, że chciałem być kierowcą i pilotem turystycznego autobusu który jeździ i poznaje z ludźmi różne nowe miejsc, nowe kultury. Zawsze się śmiej, kiedy wspominam marzenia o kierowcy autokaru, ludziach i tych nowych poznanych miejscach, a szczególnie wtedy, gdy jako pełniący funkcje kierownika prac i kierowcy w seminarium woziłem może nie autobusem, ale busem kleryków i przełożonych np. do Włoch (śmiech).

Jakie wydarzenie/wydarzenia z życia seminaryjnego najmilej Ksiądz wspomina?
Na pewno ciekawym wydarzeniem był moment przekroczenia progu furty seminaryjnej. A później obłóczyny, posługa lektora, akolity i moment świeceń diakonatu to wydarzenia, które miło i bardzo pięknie wspominam, są one bardzo ważne dla mnie. Wspominam też moment, kiedy jako akolita czyli nadzwyczajny szafarz Komunii św. po raz pierwszy rozdzielałem Pana Jezusa w San Giovanni Rotundo, aż ciarki po plecach idą, bo św. o. Pio to patron mojego powołania.

Czy ciężko się było Księdzu przyzwyczaić do życia w seminarium?
Na pewno nowe miejsce budzi jakiś strach i lęk, ale chyba nie do takiego stopnia żeby nie móc normalnie funkcjonować i posługiwać się planem dnia który był klerykom przedstawiony. Na pewno trudno mi było się przyzwyczaić do tego, że należy gasić światło o 22 i nie było mowy nawet o tym, że ja chcę się teraz uczyć, coś czytać czy po prostu zwyczajnie pogadać z kolegami, ale się przyzwyczaiłem.

Który rok nauki uważa Ksiądz za najtrudniejszy? dlaczego?
Wydaje mi się że każdy rok ma jakąś trudność. Jednak mimo jakieś trudności jest też radość i dlatego nie staram się określić tak, który rok był najtrudniejszy. 

Który z przedmiotów wykładanych w seminarium sprawia Księdzu największą trudność, a jaki Ksiądz najbardziej lubi ?
Pamiętam, że jakoś tak za bardzo nie chciałem się uczyć filozofii, bo była taka sobie. Najbardziej ulubionymi moimi przedmiotami są: liturgika, sakramentologia. I ulubionym też przedmiotem seminaryjnym była pedagogika. Właśnie na seminarium naukowym z pedagogiki napisałem swoją pracę magisterską. 

Gdzie oprócz naszej parafii, podczas studiów w seminarium odbywał Ksiądz praktykę?
Jako akolita miałem praktykę w parafii św. Mikołaja w Nowej Rudzie. Oprócz tych praktyk duszpasterskich na parafiach w Nowej Rudzie czy też tutaj w Bielawie, miałem praktyki bardziej wychowawcze niż duszpasterskie w Niemczech w Ośrodku Polonijnym Concordia. Jako wychowawca razem z moimi kolegami klerykami prowadziliśmy kolonie młodzieżowe.

Jak ocenia Ksiądz swoją praktykę w naszej parafii? Czego Ksiądz się nauczył podczas praktyki w naszej parafii i kto Księdzu najbardziej pomógł?
Jestem bardzo zadowolony z praktyki u Was, w Waszej Bielawskiej Parafii. Wiele się nauczyłem, a w szczególności pracy w kancelarii i oczywiście nie tylko. To tutaj na parafii ochrzciłem pierwsze dziecko w swojej posłudze diakońskiej. I jestem bardzo wdzięczny Księdzu proboszczowi -Księdzu Prałatowi Stanisławowi Chomiakowi, Księżom Wikariuszom: Ks. Krzysztofowi Krzakowi, Ks. Danielowi, Ks. Julianowi, Ks. Krzysztofowi Magdziarzowi za ich pomoc w poznawaniu pracy kapłańskiej na parafii, w poznawaniu funkcjonowania w ogóle parafii. Dziękuję im za pomoc wtedy, gdy czegoś nie wiedziałem i za wyrozumiałość, kiedy coś nie tak zrobiłem. Dziękuję również siostrze Beacie i Łucji za miłą współpracę w zakrystii.

Niedługo święcenia kapłańskie, jak Ksiądz sobie wyobraża tę uroczystość?
Właśnie, już niedługo. Powoli już się szykujemy z kolegami do tej ważnej w naszym życiu uroczystości. Wyobrażam sobie tą uroczystość żeby była piękna, jednak już na pewno nie czas na wyobraźnie, ale na bardzo intensywne przygotowania duchowe przez modlitwę, rekolekcje teraz wielkopostne i później bezpośrednio przed święceniami i oczywiście przygotowania takie właśnie widzialne, dekoracja kościoła itd.

W jaki sposób zachęciłby Ksiądz tegorocznych maturzystów, którzy jeszcze nie do końca rozpoznali swoje powołanie, aby podjęli studia w Wyższym Seminarium Duchownym?
Jedynie do czego mogę zachęcić, to szczególnie młodzież męską do odwiedzenia seminarium duchownego w czasie rekolekcji, do wspólnej modlitwy przewidzianej na ten czas, do wspólnych rozmów z klerykami i przełożonymi. Zachęcić owszem tegorocznych maturzystów mogę do studiowania na Papieskim Wydziale Teologicznym. Po co? Po to, żeby łaskę wiary którą już posiadają rozwinęli przez studiowanie właśnie teologii tych wszystkich traktatów, które mogą pomóc w rozwoju wiary. A wszystkim młodym, którzy jeszcze nie do końca rozpoznali swojego powołania i mają jakieś zapytania zachęcam do wyjazdu właśnie na rekolekcje które są zawsze organizowane przez seminaria czy klasztory. Oczywiście wszystkim maturzystom życzę powodzenia na jakże ważnym egzaminie dojrzałości.

Jakie jest ks. hobby, co lubi ks. robić w wolnym czasie?
Lubię jeździć na rowerze w wolnym, odwiedzać nowe miejsca, miasta i państwa. Bardzo lubię też chodzić po górach jak jest ku temu okazja. Moim hobby są książki które dotyczą wszystkich działań II wojny światowej. Szczególnie interesuje mnie historia naszej dolnośląskiej ziemi i też ziemi dzierżoniowskiej.

 

 

 

© ministrant.go.pl 2003 - | preferowana przeglądarka internet explorer | zalecana rozdzielczość 1024 x 768

 

o stronie | reklama | kontakt | zespół redakcyjny

strona znajduje się na serwerze
archidiecezji wrocławskiej