| 
   
  
  
    
      
        
        
          
                | 
                   
                 | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                   
                    
                  | 
                  Pytanie
                  do experta - odpowiedzi ks. Juliana
                    
                  
                  Jeżeli
                  pytający zgodzi się na publiczną odpowiedź to tutaj znajdą
                  się publikacje pytań i ich odpowiedzi. 
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                     
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                  
                    
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Kropeczka): Proszę Księdza, mam pytanie 
                          odnośnie nauk przedmałżeńskich, które organizowane są 
                          w naszym kościele: czy można je ukończyć kilka lat 
                          przed ślubem (nie brać go w niedługim czasie po 
                          naukach), czy mają też one określoną ważność i później 
                          znów trzeba w nich uczestniczyć? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Julian): Nauki przedmałżeńskie 
                          należy odbyć w miarę możliwości w czasie bliskim 
                          zawarcia małżeństwa. Nie jest to jednak warunek 
                          absolutny. Kto uczestniczył we wszystkich katechezach 
                          i spotkaniach, jakie są przewidziane w ramach kursu 
                          przedmałżeńskiego, nie ma obowiązku ich powtarzania, 
                          nawet jeśli małżeństwo jest odłożone w czasie.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Tomek): Jestem lektorem od lat 2 i nurtuje 
                          mnie pytanie. Służę nie na własnej diecezji, gdyż 
                          muszę się opiekować ciężko chorą babcią. Służę na 
                          innej archidiecezji i mam tam dobrą opinię. Od 3 
                          miesięcy myślę nad kursem na ceremoniarza. Jednak 
                          pomimo mojej opinii w tejże archikatedrze służę na 
                          razie tydzień. Wiem jednak, że zamieszkam na tej 
                          archidiecezji. I pytanie takie: Czy i w ogóle mogę, 
                          przystąpić w tej archidiecezji do kursu ceremoniarza? 
                          Zależy mi bardzo na tej funkcji. Chciałbym otrzymać 
                          odpowiednie przygotowanie. Co robić i jakie są 
                          procedury? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Julian): Moja odpowiedź będzie 
                          ogólna, gdyż w każdej diecezji mogą być nieco inne 
                          zasady kursu przygotowującego do posługi ceremoniarza. 
                          Radzę po prostu zgłosić się do księdza opiekuna służby 
                          liturgicznej parafii, w której służysz i przedstawić 
                          mu swoją sytuację. Myślę, że wskaże Ci, jak można 
                          rozwiązać tę sprawę.  Życzę powodzenia!  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Klaudia): Zastanawiam się czy do nieba 
                          pójdzie ten, który nie czyni wielkich grzechów ale nie 
                          uczęszcza na coniedzielne msze czy ten, który chodzi 
                          na każde nabożeństwa, ale dopuszcza się grzechów 
                          ciężkich i najcięższych (o ile taki podział istnieje). 
                          Zakładając, ze "gorszy grzesznik" uprawia tylko 
                          dewotyzm, a ten człowiek z lżejszym grzechami w ogóle 
                          nie wierzy to który szybciej "pójdzie do nieba"? A 
                          jeżeli obaj wierzą tak samo i mają Boga w sercu to 
                          obaj powinni pójść do nieba, co byłoby 
                          niesprawiedliwe. 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): 
                          Nauka wiary oparta na 
                          Piśmie świętym i Tradycji Kościoła mówi nam, że 
                          zbawiony może być tylko ten, kto umiera pojednany z 
                          Bogiem, kto w chwili śmierci posiada dar łaski 
                          uświęcającej. Człowiek umierający w grzechach 
                          ciężkich, za które nie żałował, nie może osiągnąć 
                          szczęścia wiecznego, ponieważ są one „śmiercią” 
                          miłości, egoizmem, nienawiścią. Niszcząc miłość, 
                          grzechy śmiertelne pozbawiają człowieka koniecznego do 
                          wiecznego szczęścia zjednoczenia z Bogiem-Miłością. Po 
                          śmierci zjednoczona z Bogiem osoba będzie kochać na 
                          zawsze, czyli będzie zbawiona, oddalona zaś od 
                          Boga-Miłości — pogrąży się w wiecznej nienawiści, to 
                          znaczy będzie na zawsze potępiona. 
                          Przytoczony w pytaniu przykład pokazuje dwóch ludzi, 
                          którzy grzeszą (i to ciężko). Ale nie wiemy, jaki 
                          będzie ich stan duchowy w momencie śmierci (czy 
                          pojednają się z Bogiem czy nie), a od tego zależy ich 
                          wieczność. Sprawiedliwość Boża nie wygląda tak jak 
                          ludzka, gdyż Pan Bóg pragnie zbawienia każdego 
                          człowieka, nawet tego, który przez całe życie był 
                          wielkim grzesznikiem. Dlatego do śmierci człowiek ma 
                          szansę na nawrócenie i pojednanie z Bogiem. To nie 
                          znaczy, że od razu „idzie do nieba”. Istnieje przecież 
                          jeszcze czyściec, który – można powiedzieć – 
                          „wyrównuje długi”, jakie człowiek zaciągnął wobec Boga 
                          przez popełnione grzechy – już odpuszczone, ale nie 
                          odpokutowane.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Paweł): 
                          
                          Niedawno oglądałem film o osobach, które popełniają 
                          samobójstwo, a mianowicie były to trzy osoby. Pierwsza 
                          była osobą niezrównoważoną psychicznie, druga depresje 
                          czy coś w rodzaju załamania psychicznego, trzecia nie 
                          mogła znaleźć pracy a co za tym idzie godnie żyć. Co 
                          dzieje się z duszą takiego samobójcy w tych trzech
                          
                          
                          osobnych przypadkach 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): 
                          Samobójstwo jest 
                          grzechem przeciwko piątemu przykazaniu. Bóg, Dawca 
                          życia, ma decydować, kiedy człowiek przez śmierć ma 
                          przechodzić do wieczności. On wie, kiedy człowiek jest 
                          najbardziej dojrzały i przygotowany do życia 
                          wiecznego. Dobrowolne skracanie swojego życia pozbawia 
                          człowieka możliwości zasługiwania przez swoje czyny 
                          miłości na chwałę nieba. 
                          W Katechizmie 
                          Kościoła Katolickiego czytamy: „Samobójstwo 
                          popełnione z zamiarem dania "przykładu", zwłaszcza 
                          ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru zgorszenia. 
                          Dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest 
                          sprzeczne z prawem moralnym. Targnięcie się na swoje 
                          życie jest ciężkim przewinieniem, chociaż – jak w 
                          każdym innym grzechu – mogą zaistnieć czynniki 
                          zmniejszające stopień winy. „Ciężkie zaburzenia 
                          psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, 
                          cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć 
                          odpowiedzialność samobójcy.”  
                          
                          Chociaż samobójstwo 
                          jest grzechem ciężkim, nie oznacza to, że każdy, kto 
                          odebrał sobie życie otrzymuje karę potępienia, jak o 
                          tym uczy Katechizm: „Nie powinno się tracić 
                          nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które 
                          odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, 
                          może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli 
                          się za ludzi, którzy odebrali sobie życie.” My również 
                          winniśmy modlić się za samobójców i za tych, którzy 
                          mogą popełnić ten grzech. Oprócz stanów chorobowych 
                          przyczyna targnięcia się na własne życie może leżeć w 
                          gniewie, np. gdy ktoś w porywie szału wyskakuje przez 
                          okno; w upojeniu alkoholowym, w zawodzie miłosnym, w 
                          chciwości, np. gdy ktoś stracił sens życia, bo 
                          zbankrutował. 
                          W 
                          każdym więc przypadku samobójstwa osąd sprawy 
                          zostawiamy wyłącznie Bogu i modlimy się za tego, kto 
                          odebrał sobie życie  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           1  
                          2 
                          3 >>  
                          archiwum  | 
                       
                       
                   
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
         
         
       | 
     
   
  
 
  
 |