| 
   
  
  
    
      
        
        
          
                | 
                   
                 | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                   
                    
                  | 
                  Pytanie
                  do experta - odpowiedzi ks. Juliana
                    
                  
                  Jeżeli
                  pytający zgodzi się na publiczną odpowiedź to tutaj znajdą
                  się publikacje pytań i ich odpowiedzi. 
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                     
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                     
                 | 
                
                  
                    
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Panterka):  
                          
                          Jeśli chcemy poprzez tatuaż wyrazić to że jesteśmy 
                          chrześcijanami to czy możemy to zrobić i nikt z 
                          duchownych nie będzie mieć pretensji? W jaki sposób 
                          można udowodnić że jest się chrześcijaninem? 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): 
                          Biblia zdecydowanie sprzeciwiała się praktykom 
                          tatuowania ciała. W Księdze Kapłańskiej czytamy: „Nie 
                          będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. Nie 
                          będziecie się tatuować. Ja Jestem Pan!” (Kpł 19, 28). 
                          Jest to nakaz związany z zachowaniem wolności wobec 
                          wszystkich innych bogów, a pojawił się tuż po zakazie 
                          spożywania nieczystego jedzenia, wróżbiarstwa i 
                          czynienia czarów (por. Kpł 19, 26-27). Według Biblii 
                          należy unikać, a nawet niszczyć, przedmioty, w których 
                          tkwić może demoniczna moc, jak to uczynili po swoim 
                          nawróceniu ludzie wcześniej uprawiający magię w Efezie 
                          (por. Dz 19, 19). Do takich obiektów należą, poza 
                          księgami, kartami czy nieodpowiednią biżuterią, także 
                          tatuaże. Jak mówi św. Piotr: „Ich ozdobą niech będzie 
                          nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote 
                          pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze 
                          serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności 
                          ducha, który jest tak cenny wobec Boga” (1 P, 3, 3-4). 
                           
                          Pierwsi chrześcijanie nosili niekiedy tatuaże w formie 
                          krzyża, ryby lub inicjałów Chrystusa. Dotąd w Kościele 
                          etiopskim niektórzy chrześcijanie noszą na czole 
                          wytatuowane krzyże lub symbole Chrystusa, a w Kościele 
                          koptyjskim (Egipt) podczas chrztu tatuuje się na dłoni 
                          dziecka mały krzyżyk. Jednak już w IV wieku Konstantyn, 
                          pierwszy chrześcijański cesarz rzymski, zakazał 
                          tatuowania niewolników, by nie szpecić tego, co 
                          zostało stworzone na podobieństwo Boga. W 787 roku 
                          papież Hadrian I zabronił wykonywania tatuaży. 
                          Kojarzyły się one z zabobonem i pogaństwem. Jego 
                          następcy podtrzymali ten zakaz.  
                          
                          W jaki sposób udowodnić, że się jest chrześcijaninem? 
                          Przede wszystkim przez chrześcijański sposób życia, a 
                          jeżeli chodzi o jakiś znak materialny, to chociażby 
                          przez noszenie poświęconego medalika, krzyżyka lub 
                          różańca.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Ula): Niedawno wyczytałam, że w 
                          podziemiach Watykanu jest ukrywana i pilnie strzeżona 
                          tzw. Piąta Ewangelia, której Kościół nie uznaje. Czy 
                          jest Ksiądz w stanie powiedzieć mi czy rzeczywiście 
                          taka Ewangelia istnieje i dlaczego Kościół nie pozwala 
                          aby ujrzała światło dzienne? 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): 
                          Otóż zacznę od stanowczego stwierdzenia, że już 
                          Ojcowie II i III wieku nie mają wątpliwości co do 
                          tego, że Kościół otrzymał cztery Ewangelie - ani 
                          mniej, ani więcej, tylko właśnie cztery.
                           
                          Najpierw przypatrzmy się, co miał na ten temat do 
                          powiedzenia świadek tej miary co św. Ireneusz, zmarły 
                          w roku 202. Dodajmy, że św. Ireneusz znajdował się w 
                          niemal dotykalnej bliskości Apostoła Jana: jego 
                          mistrz, biskup Smyrny i późniejszy męczennik Polikarp, 
                          był bezpośrednim uczniem Apostoła. Zatem Ireneusz żył 
                          w czasach, kiedy istniała jeszcze żywa świadomość, że 
                          apostołowie najpierw głosili Ewangelię, a dopiero 
                          później utrwalili ją na piśmie. 
                          
                          Otóż wskazując na ten właśnie okres, kiedy Ewangelia 
                          była już głoszona, ale nie była jeszcze zapisana, św. 
                          Ireneusz mocno podkreśla, że nie był to bynajmniej 
                          okres modyfikowania czy korygowania Ewangelii, bo od 
                          samego początku - choć jeszcze nie zapisana - była ona 
                          nieomylnym słowem Bożym. Apostołowie - pisze w swoim 
                          głównym dziele pt. Adversus haereses – 
                          „najpierw głosili Ewangelię, następnie zaś z woli 
                          Bożej przekazali ją nam w Pismach, by była filarem i 
                          utwierdzeniem naszej wiary”. 
                          
                          Bezpośrednio po tych słowach św. Ireneusz mówi o 
                          napisaniu czterech Ewangelii: „Tak więc Mateusz wśród 
                          Hebrajczyków w ich ojczystym języku napisał i wydał 
                          Ewangelię, gdy Piotr i Paweł głosili w Rzymie 
                          Ewangelię i zakładali Kościół. Po ich śmierci Marek, 
                          uczeń i tłumacz Piotra, przekazał nam na piśmie to, co 
                          Piotr głosił. Łukasz zaś, towarzysz Pawła, złożył w 
                          księdze Ewangelię przez niego głoszoną. Następnie Jan, 
                          uczeń Pana, który spoczywał na piersi Jego, także 
                          wydał Ewangelię za swego pobytu w Efezie”. 
                          
                          Czy ma zatem jeszcze innych – apokryficznych 
                          ewangelii? Owszem, są i już wtedy były. „Wyzuci z 
                          wszelkiego wstydu zwolennicy Walentyna – pisze 
                          Ireneusz – przychodzą ze swoimi piśmidłami, chełpliwie 
                          podając, że mają więcej Ewangelii, niż jest 
                          w rzeczywistości. Posunęli się bowiem do tego stopnia 
                          zuchwalstwa, iż niedawno skleconą przez siebie księgę 
                          nazwali Ewangelią Prawdy, choć w niczym się ona nie 
                          zgadza z Ewangeliami apostołów, co więcej, nawet u 
                          nich samych nie może bez bluźnierstwa uchodzić za 
                          Ewangelię. Jeśli zatem napisana przez nich ewangelia 
                          jest ewangelią prawdy, a w niczym nie jest podobna do 
                          Ewangelii zostawionych przez apostołów, to każdy 
                          nieuprzedzony człowiek może na podstawie tekstów 
                          stwierdzić, że to już nie jest Ewangelia prawdy 
                          przekazana nam przez apostołów”. 
                          
                          „Wprowadzili ponadto [gnostycy] – skarży się na innym 
                          miejscu tenże św. Ireneusz – niezliczoną liczbę 
                          apokryfów i pism przewrotnych, które sami sporządzili, 
                          ażeby zadziwić ludzi nierozumnych i nie znających Pism 
                          prawdziwych”. Bezpośrednio po tym stwierdzeniu podany 
                          jest konkretny przykład takiej opowieści, obliczonej 
                          na zadziwienie czytelników, mianowicie autor 
                          przedstawia apokryficzną scenę o zachowaniu się małego 
                          Jezusa w szkole. Dla nas informacja ta jest 
                          interesująca dodatkowo z tego powodu, że scena ta 
                          znajduje się w zachowanej do dziś tzw. Ewangelii 
                          Tomasza. 
                          
                          Rzecz jasna, św. Ireneusz nie jest jedynym tak 
                          wczesnym świadkiem faktu, że Kościół nie miał 
                          wątpliwości co do tego, że Ewangelie są cztery i tylko 
                          cztery. Już współczesny Ireneuszowi Syryjczyk Tacjan 
                          (wiekiem kilka lat od niego być może starszy) 
                          sporządził Syntezę czterech Ewangelii, tzw. 
                          Diatessaron. Pomyśleć, że tak wcześnie!  
                          
                          Również z końca II wieku pochodzi słynny „fragment 
                          Muratoriego”, zawierający katalog ksiąg Nowego 
                          Testamentu. W tekście, jaki się zachował, wspomina się 
                          tylko o Ewangeliach Łukasza i Jana, jednak Ewangelia 
                          Łukasza jest tam nazwana trzecią, zaś Ewangelia Jana 
                          czwartą, zatem nie ulega wątpliwości, że autor tego 
                          katalogu przyjmował cztery Ewangelie. Warto może 
                          jeszcze zauważyć, że starochrześcijański autor tego 
                          „fragmentu” wyraźnie odróżnia apokryfy heretyckie od 
                          apokryfów napisanych w dobrej wierze. O pierwszych 
                          pisze, że „nie wolno ich wprowadzać do Kościoła 
                          katolickiego, nie wypada bowiem mieszać żółci z 
                          miodem”, zaś o apokryfie napisanym w dobrej wierze 
                          powiada tak: „Czytać go wprawdzie można, nie można go 
                          jednak podawać ludowi w Kościele ani między prorokami, 
                          których liczba została zamknięta, ani między 
                          apostołami, [których liczba też jest zamknięta] do 
                          końca czasów”. 
                          
                          Przede wszystkim jednak dzieła starochrześcijańskie, 
                          których zachowało się wcale nie tak mało, a w których 
                          znajduje się tysiące cytatów i odniesień do Ewangelii, 
                          świadczą o tym, że już w okresie prześladowań Kościół 
                          uznawał wszystkie cztery Ewangelie i żadnych innych, i 
                          nie miał co do tego żadnych wahań.  
                          
                          Podsumowując: Można tylko ubolewać, że autor tekstu, 
                          na który się Pani powołuje, w swojej walce z wiarą 
                          chrześcijańską posługuje się po prostu kłamstwem i 
                          szerzy je wśród ludzi. Kościół w ciągu całego swego 
                          istnienia był i jest oskarżany z różnych stron, ale 
                          wiemy, że nie „bramy piekielne go nie przemogą” i że 
                          jest „filarem i podporą prawdy”, ponieważ istnieje z 
                          woli Chrystusa i jest prowadzony przez Ducha Świętego.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Kamil): Jak ktoś w piątek by zjadł 
                          odrobinę mięsa to ma grzech i czy powinien iść z tym 
                          od razu do spowiedzi ?  
                          Jak jest się za zagranicą to też obowiązuje nas zakaz 
                          jedzenia mięsa? 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): Moja odpowiedź będzie 
                          nieco dłuższa, aby wyjaśnić jak najszerzej zagadnienia 
                          związane z przykazaniem dotyczącym postu. Post 
                          nakazany przez Kościół posiada bardzo długą tradycję, 
                          sięga prawie początków Kościoła. Zarówno prawo, jak i 
                          praktyka postu kościelnego uległy w ciągu wieków 
                          poważnej zmianie. Dziś mówi o nim Kodeks Prawa 
                          Kanonicznego i czwarte przykazanie kościelne. I tak: 
                          zachowuje się nadal rozróżnienie dwóch rodzajów 
                          postów: ilościowy i jakościowy (abstynencja). Pierwszy 
                          polega na spożyciu jednego tylko posiłku do syta 
                          dziennie, drugi zaś na wstrzymaniu się od pokarmów 
                          mięsnych. Dniami obowiązkowej pokuty w całym Kościele 
                          są piątki i Środa Popielcowa. W każdy piątek, jeśli 
                          nie przypada w tym dniu uroczystość, należy zachować 
                          post jakościowy, czyli abstynencję. Natomiast w Środę 
                          Popielcową i w Wielki Piątek obowiązuje zarówno 
                          abstynencja, jak i post ilościowy. Do zachowania postu 
                          ilościowego zobowiązani są ci, którzy ukończyli 18 rok 
                          życia, a nie rozpoczęli jeszcze 60 roku. Natomiast 
                          prawo abstynencji, czyli wstrzymania się od potraw 
                          mięsnych dotyczy tych, którzy ukończyli 14 lat życia. 
                          Konferencja Biskupów może dokładniej określić sposób 
                          zachowania postu i wstrzemięźliwości oraz zastąpić 
                          post i wstrzemięźliwość, w całości lub części, innymi 
                          formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i 
                          pobożności. 
                           
                          A więc powszechne prawo pokutne 
                          może być uzupełnione prawem partykularnym (lokalnym).
                          Konferencja Biskupów może dokonać całkowitej lub 
                          częściowej zamiany powszechnych form pokuty i 
                          wstrzemięźliwości na formy bardziej dostosowane do 
                          warunków regionalnych. Zatem jeżeli za granicą 
                          tamtejsza Konferencja Biskupów dokonała takiej 
                          zamiany, wówczas nie obowiązuje wstrzemięźliwość, ale 
                          inna forma pokuty. Również proboszcz może dokonać 
                          zamiany obowiązku związanego z dniem pokuty, jednakże 
                          tylko w przypadkach poszczególnych.  
                          
                          Od przykazania postu, w obu 
                          postaciach, udziela Kościół dyspensy. Stolica 
                          Apostolska może dyspensować cały Kościół. Biskup 
                          diecezjalny ma władzę udzielić dyspensy całej swej 
                          diecezji. Proboszcz dla słusznych powodów i zgodnie z 
                          przepisami ordynariusza może udzielać dyspensy tylko 
                          poszczególnym wiernym na terytorium swojej parafii, ma 
                          też prawo zmieniać im obowiązek wstrzymania się od 
                          potraw mięsnych oraz od postu ilościowego na inne 
                          pobożne uczynki. Niezależnie od dyspensy, prawo postu 
                          jako przykazanie kościelne nie obowiązuje wtedy, kiedy 
                          jego zachowanie powodowałoby poważną szkodę. Uwalnia 
                          więc od tego obowiązku nie tylko fizyczna, ale 
                          i moralna niemożność jego wykonania: w czasie choroby 
                          lub rekonwalescencji, w warunkach dalekiej podróży, 
                          przy ciężkiej pracy oraz w sytuacji niemożności wyboru 
                          potraw. Uwolnienie od obowiązku postu nie uwalnia 
                          jednak od pokuty w ogóle, kiedy dostępne są inne 
                          praktyki pokutne. W ramach tych praktyk wskazane są 
                          różne akty umartwienia, takie jak odmówienie sobie 
                          napojów alkoholowych, słodyczy, papierosów itp., jak 
                          również uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego. 
                          Praktyki te zalecają również biskupi lub do nich 
                          zobowiązali tych, którzy korzystają z udzielonej przez 
                          nich dyspensy. 
  
                          
                          Grzeszy się 
                          ciężko, jeżeli bez przyczyny usprawiedliwiającej nie 
                          zachowuje się w ilościowo lub jakościowo znacznej 
                          części całościowo ujętego przykazania postnego (słowem 
                          – kiedy lekceważy się praktycznie post jako taki). 
                          Złamanie przepisów dotyczących postu jakościowego jest 
                          zasadniczo grzechem lekkim.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Grzegorz): Co znajduje 
                          się podczas procesji z darami na ołtarzu? 
                           
                          
                          Odpowiedź (ks. Julian): 
                          Na ten temat mówi Ogólne Wprowadzenie do Mszału 
                          Rzymskiego w numerze 73: Przygotowanie darów 
                           
                          Na początku Liturgii eucharystycznej przynosi się do 
                          ołtarza dary, które staną się Ciałem i Krwią 
                          Chrystusa.  
                          Najpierw przygotowuje się ołtarz, czyli stół Pański, 
                          będący ośrodkiem całej Liturgii eucharystycznej; 
                          umieszcza się na nim korporał, puryfikaterz, mszał 
                          i kielich, chyba że przygotowuje się go przy 
                          kredensie.  
                          Następnie przynosi się dary na 
                          ofiarę: godne uznania jest, jeśli wierni przynoszą 
                          chleb i wino, które przyjmuje od nich kapłan albo 
                          diakon, aby je następnie złożyć na ołtarzu. Chociaż 
                          wierni tak jak dawniej nie składają już chleba i wina 
                          przeznaczonych do liturgii ze swoich własnych darów, 
                          obrzęd przyniesienia ich do ołtarza zachowuje swoją 
                          wymowę i duchowe znaczenie.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Marcin):  Szczęść Boże! Wiem, że po 
                          Soborze Watykańskim II zniesiono u duchowieństwa 
                          tonsurę, tym samym zrezygnowano z noszenia piusek 
                          przez księży diecezjalnych, a także nastąpiła 
                          rezygnacja z elementów sutanny-pelerynki i pasa. I 
                          odnośnie tego mam pytanie: Czy ksiądz diecezjalny, np. 
                          wikary, może dzisiaj nosić piuskę, pas do sutanny i 
                          pelerynkę? Z racji tego, że jestem ministrantem mam 
                          też pytanie odnośnie okadzenia. Czy są jakieś 
                          przepisy, które jasno precyzują kogo, co i ile razy 
                          się okadza? Obecnie, z tego co wiem powinno się 
                          okadzać tylko głównego celebransa 3 po 1, a często 
                          spotyka się zwyczaj okadzania także koncelebransów, 
                          których okadza się, tak samo jak głównego celebransa 
                          3po2. I jeszcze jedno pytanie: Czy na ołtarzu 
                          soborowym może być ustawiony krzyż ołtarzowy, jeżeli 
                          już jeden jest w prezbiterium-procesyjny, ale z tyłu 
                          przy ołtarzu głównym (przedsoborowym). I już ostatnie 
                          pytanie: W mojej parafii ministranci często podczas 
                          Mszy Św. muszą przechodzić z jednej strony 
                          prezbiterium na drugą, wiem, że powinno się tego 
                          unikać, ale nic na to nie poradzimy, więc co mamy 
                          zrobić? ukłonić się czy przyklęknąć? i w którą stronę? 
                          w kierunku ołtarza, przy którym kapłan sprawuje 
                          Najświętszą Ofiarę, czy w kierunku ołtarza głównego 
                          gdzie jest tabernakulum z Najświętszym Sakramentem? 
                          Z góry dziękuję Księdzu za odpowiedź. Pozdrawiam 
                           
                          Odpowiedź (ks. Julian): Postaram się 
                          odpowiedzieć po kolei:  
                          1.Odnośnie stroju księży diecezjalnych: w Kodeksie 
                          Prawa Kanonicznego czytamy: „Duchowni powinni nosić 
                          odpowiedni strój kościelny, według przepisów wydanych 
                          przez Konferencję Episkopatu a także zwyczajów 
                          miejscowych, zgodnych z przepisami prawa (kan. 284). 
                          Wszystkie szczegóły dotyczące owego stroju kościelnego 
                          są normowane przepisami Konferencji Episkopatu Polski 
                          oraz prawem diecezjalnym”. Oznacza to, że w 
                          poszczególnych diecezjach mogą istnieć nieznaczne 
                          różnice w praktyce noszenia stroju duchownego. 
                          Dokument Konferencji Episkopatu Polski stwierdza, że 
                          strojem księży diecezjalnych jest czarna sutanna oraz 
                          ubranie (raczej czarne) z koloratką (tzw. strój 
                          krótki). Bardziej szczegółowych informacji należałoby 
                          szukać w dokumentach diecezjalnych, nap aktach 
                          synodalnych. Formalnie nigdy nie zostało zabronione 
                          noszenie piuski, pasa i pelerynki przez księży. Stąd 
                          można wysnuć wniosek, że jest to dopuszczalne. Na 
                          pewno jednak księża nie mogą nosić piusek w czasie 
                          Mszy św. (tak stanowią przepisy wydane przed Vaticanum 
                          II). 
                          2. Odnośnie okadzeń w czasie Mszy św.: szczegółowo 
                          mówi o tym Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego w 
                          numerach 276 – 277: „Okadzenie, jak to wynika ze 
                          świadectw Pisma Świętego (por. Ps 140,2; Ap 8, 3), 
                          wyraża cześć i modlitwę. Kadzidła można używać według 
                          uznania w każdej formie Mszy świętej: 
                              a) podczas procesji na wejście; 
                              b) na początku Mszy, do okadzenia krzyża i 
                          ołtarza; 
                              c) w czasie procesji przed Ewangelią i podczas jej 
                          głoszenia; 
                              d) po złożeniu na ołtarzu chleba i kielicha – do 
                          okadzenia darów, krzyża, ołtarza, kapłana i ludu;  
                              e) podczas ukazania Hostii i kielicha po 
                          konsekracji. 
                          Kapłan nakłada kadzidło do kadzielnicy i błogosławi je 
                          znakiem krzyża, nic nie mówiąc. Przed okadzeniem i po 
                          jego wykonaniu oddaje się głęboki ukłon w stronę 
                          okadzanej osoby lub rzeczy, z wyjątkiem ołtarza i 
                          darów złożonych na ofiarę w Mszy św. Trzema rzutami 
                          kadzielnicy okadza się: Najświętszy Sakrament, 
                          relikwie świętego Krzyża i obrazy Chrystusa Pana 
                          wystawione do publicznej czci, dary złożone na ofiarę 
                          w Mszy św., krzyż ołtarzowy, Ewangeliarz, paschał, 
                          kapłana i lud. Dwoma rzutami kadzielnicy okadza się 
                          relikwie i obrazy Świętych wystawione do publicznej 
                          czci, i to tylko na początku celebracji, po okadzeniu 
                          ołtarza. Ołtarz okadza się pojedynczymi ruchami 
                          kadzielnicy w ten sposób: 
                           a) jeśli ołtarz jest odsunięty od ściany, kapłan 
                          okadza go obchodząc dokoła; 
                           b) jeśli ołtarz nie jest odsunięty od ściany, kapłan, 
                          przechodząc wzdłuż niego, okadza najpierw prawą, potem 
                          lewą stronę. Jeżeli krzyż jest na ołtarzu lub obok 
                          niego, okadza się go przed okadzeniem ołtarza. 
                          Natomiast jeżeli jest za ołtarzem, kapłan okadza go, 
                          gdy przed nim przechodzi. Dary ofiarne okadza kapłan 
                          trzema rzutami kadzielnicy, przed okadzeniem krzyża i 
                          ołtarza. Może też wykonać okadzenie darów, czyniąc nad 
                          nimi znak krzyża kadzielnicą”. Ponadto w Ceremoniale 
                          biskupim w nr 149 napisano, że po okadzeniu głównego 
                          celebransa (biskupa) okadza się koncelebransów, a 
                          następnie lud. Sam więc fakt, że okadzenie 
                          koncelebransów powinno mieć miejsce nie budzi 
                          wątpliwości. Jak jednak to zrobić technicznie? Zależy 
                          to od ukladu prezbiterium, a w szczególności od tego 
                          gdzie stoją koncelebransi. Należy uwzględnić tzw. 
                          precedencję, tj. to kim są koncelebransi, np. czy nie 
                          ma wśród nich biskupa, prałata, etc. Jeśli chodzi o 
                          słowo «rzut», jest to tłumaczenie łacińskiego «ductus». 
                          «Rzut» to gest jednego wzniesienia dymiącej 
                          kadzielnicy w stronę okadzanej osoby lub rzeczy. 
                          Dokument nie precyzuje sposobu wykonania samego gestu. 
                          Są różne tradycje, które zasługują na uszanowanie, np. 
                          benedyktyńska. 
                          3.Odnośnie krzyża: Odpowiedź na to pytanie można 
                          również znaleźć w nowym Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału 
                          Rzymskiego w dwu numerach. W numerze 117 czytamy: „Na 
                          ołtarzu lub w jego pobliżu ma się znajdować krzyż z 
                          wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego. Świeczniki i 
                          krzyż można też wnieść w procesji na wejście”. 
                          Natomiast numer 308 postanawia: „Podobnie na ołtarzu 
                          lub obok niego należy umieścić krzyż z wizerunkiem 
                          Chrystusa ukrzyżowanego, dobrze widoczny dla 
                          zgromadzonych wiernych. Wypada pozostawić ten krzyż 
                          przy ołtarzu także poza czasem sprawowania liturgii, 
                          aby przypominał wiernym zbawczą mękę Pana”. 
                          Jeżeli więc w pobliżu ołtarza jest widoczny krzyż z 
                          wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego, nie trzeba na 
                          ołtarzu umieszczać drugiego krzyża. 
                          4. Odnośnie gestu przy przechodzeniu między ołtarzem a 
                          tabernakulum: po pierwsze ograniczyć do minimum takie 
                          sytuacje, po drugie sprawę przyklękania przed 
                          tabernakulum podczas Eucharystii bardzo precyzyjnie 
                          określa numer 274 Ogólnego wprowadzenia do Mszału 
                          Rzymskiego: „Przyklęknięcie, które wykonuje się przez 
                          zgięcie prawego kolana aż do ziemi, oznacza 
                          uwielbienie. Dlatego obowiązuje ono przed Najświętszym 
                          Sakramentem i przed Krzyżem świętym, od jego 
                          uroczystej adoracji w liturgii Wielkiego Piątku aż do 
                          rozpoczęcia Wigilii Paschalnej. W czasie Mszy świętej 
                          kapłan celebrujący przyklęka trzy razy: po 
                          podniesieniu Hostii, po podniesieniu kielicha i przed 
                          Komunią świętą. Szczegółowe przepisy obowiązujące we 
                          Mszy koncelebrowanej zostały podane w odpowiednim 
                          miejscu (por. nry 210-251). Jeśli zaś w prezbiterium 
                          jest tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, kapłan, 
                          diakon i inni usługujący przyklękają po przyjściu do 
                          ołtarza i przed odejściem od niego, nie zaś podczas 
                          samej celebracji Mszy świętej. Poza tym przyklękają 
                          wszyscy, którzy przechodzą przed Najświętszym 
                          Sakramentem, chyba że idą w procesji. Usługujący, 
                          którzy niosą krzyż procesyjny lub świece, zamiast 
                          przyklęknięcia wykonują skłon głowy”. Tak więc 
                          kapłani, diakoni i usługujący nie przyklękają przed 
                          tabernakulum w trakcie trwania Eucharystii. 
                          Przechodząc przez prezbiterium kłaniamy się natomiast 
                          w kierunku ołtarza. Z Chrystusowym pozdrowieniem x. 
                          Julian.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          Pytanie (Arek): Szczęść Boże, chciałem się zapytać 
                          jak nie ma w pobliżu kościoła katolickiego i nie ma 
                          można uczestniczyć w Mszy Św. to mi się nasuwa pytanie 
                          do jakiego kościoła by możną było się udać i żeby Msza 
                          Św. była prawidłowa i czy można tam tak samo przyjąć 
                          komunię świętą? 
                           
                          Odpowiedź (ks. Julian): Szczęść Boże! 
                          Dyrektorium ekumeniczne tak mówi na ten temat: „Gdy 
                          zachodzi taka konieczność, bądź też prawdziwe dobro 
                          duchowe, to sugeruje i o ile tylko uniknie się 
                          wszelkiego niebezpieczeństwa błędu czy indyferentyzmu, 
                          każdy katolik, który nie jest w stanie fizycznie lub 
                          moralnie dotrzeć do szafarza katolickiego, może 
                          otrzymać sakramenty pokuty, Eucharystii i namaszczenia 
                          chorych od szafarza z któregokolwiek Kościoła 
                          wschodniego” (chodzi o Kościoły prawosławne). Ale 
                          trzeba zwrócić uwagę na to, że „u katolików oraz u 
                          chrześcijan wschodnich istnieją odmienne zwyczaje, gdy 
                          chodzi o przystępowanie do Komunii św., spowiedź przed 
                          Komunią i post eucharystyczny, należy starać się o to, 
                          by katolicy nie powodowali zgorszenia i nieufności u 
                          chrześcijan wschodnich. Katolik pragnący prawowicie 
                          przyjąć Komunię u chrześcijan wschodnich powinien, na 
                          ile to możliwe, uszanować dyscyplinę wschodnią i 
                          powstrzymać się od niej, o ile dany Kościół rezerwuje 
                          komunię sakramentalną dla swych własnych wiernych z 
                          wykluczeniem wszystkich innych”. Jeżeli chodzi o inne 
                          Kościoły i Wspólnoty kościelne (np. luterańskie czy 
                          anglikańskie) to katolik może przyjąć tam sakramenty 
                          pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych tylko w 
                          niebezpieczeństwie śmierci i to jedynie od szafarza 
                          Kościoła, w którym te sakramenty są ważne, bądź też 
                          szafarza, który – zgodnie z katolicką nauką o 
                          święceniach – uznany jest za ważnie wyświęconego.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          
                          
                          Pytanie (Ceremoniarz z Pieszyc): 
                          W
                          dzisiejszych czasach zadajemy sobie pytanie czego ode 
                          mnie chce Bóg, co ja mam zrobic? Dlaczego tak a nie 
                          inaczej może zostanę ksiedzem? Nie bo to bez żony to 
                          ciężko, a może się  ożenię, nie bo to z jedną 
                          kobieta na całe życie to bez sensu, co zrobić jaka 
                          podjąć decyzje? Jak rozeznać swoje powołanie? 
                          
                          
                           
                          Odpowiedź (ks. Julian):
                          
                          
                          Szczęść Boże! Najpierw trzeba zwrócić uwagę na fakt, 
                          że pierwszym powołaniem każdego chrześcijanina jest 
                          świętość. To do niej mamy wszyscy dążyć. Osiągniemy 
                          ją, jeśli będziemy realizowali największe przykazanie: 
                          miłości Boga i bliźniego. Natomiast droga, na której 
                          ową świętość zrealizujemy, jest już mniej istotna, 
                          choć oczywiście ważne jest jej rozpoznanie. Jak to 
                          uczynić? Powołanie rozpoznajemy jako umiłowanie 
                          takiej, a nie innej drogi życia. Ktoś powołany do 
                          kapłaństwa chce sprawować Eucharystię, chce spowiadać. 
                          Powołany do życia zakonnego kocha modlitwę czy pracę, 
                          jaką konkretny zakon wykonuje. Powołanego do 
                          małżeństwa też musi ten rodzaj życia pociągać: musi 
                          chcieć wspólnego życia ze współmałżonkiem, wspólnej 
                          troski o dom i wychowanie dzieci. W wyborze drogi 
                          życiowej trzeba być szlachetnie bezinteresownym. 
                          Zawsze, ale zwłaszcza wtedy, gdy ktoś decyduje się na 
                          kapłaństwo czy życie zakonne. Wielkim nieporozumieniem 
                          jest myślenie o tych drogach w kategoriach 
                          zabezpieczenia swoich potrzeb materialnych. Bez 
                          względu na różnorodność form, jakie mogą przybierać 
                          powołania kapłańskie i zakonne, w każdym z nich możemy 
                          rozpoznań trzy ogólne cechy: żarliwą miłość Boga, 
                          zdolność kochania ludzi oraz samoakceptację wraz z 
                          duchem wyrzeczenia. Trzeba pamiętać, że między decyzją 
                          o pójściu do seminarium czy zakonu a przyjęciem 
                          święceń czy złożeniem ślubów wieczystych w zakonie 
                          mija dobrych kilka lat. Ta decyzja to dopiero początek 
                          weryfikowania prawdziwości powołania. Nie trzeba się 
                          jej bać. O niczym się wtedy definitywnie nie 
                          rozstrzyga. Zanim dojdzie do ostatecznego wyboru wielu 
                          stwierdzi, że jednak nie jest to ich droga. I tak po 
                          prostu jest. Przykładowo - z mojego roku na 16 
                          przyjętych 5 zostało wyświęconych. Co pomaga w 
                          rozeznaniu powołania? Na pewno szczera, ufna i 
                          wytrwała modlitwa, regularne korzystanie z sakramentów 
                          świętych, posiadanie stałego spowiednika i kierownika 
                          duchowego, udział w rekolekcjach zamkniętych, lektura 
                          Pisma św. Trzeba pamiętać, że powołanie to sprawa 
                          między człowiekiem a Bogiem, nie można więc zwracać 
                          uwagi na to, co chcieliby inni, bo chodzi o Twoje 
                          życie.  | 
                       
                      
                        
                           
                         | 
                       
                      
                        | 
                           
                          <<  1  
                          2  
                          3 >>  
                          archiwum  | 
                       
                       
                   
                 | 
                     
                 | 
           
          
                | 
                   
                    
                 | 
                
                      
                 | 
                
                   | 
           
          
                | 
                 | 
                
                 | 
                 | 
           
         
         
       | 
     
   
  
 
  
 |